OZE a problem mocy rezerwowych

16.07.2012

13 lipca b.r. w redakcji tygodnika „Polityka” odbyła się debata „Inwestycje w moce szczytowe, interwencyjne i regulacyjne do 2020 r.”. Wzięli w niej udział liczni eksperci, którzy dyskutowali m.in o zapewnieniu stabilności pracy systemu elektroenergetycznego w kontekście wzrostu inwestycji w odnawialne źródła energii.


Olena Mykhaylova, Fotolia.com

 

Dyskusja koncentrowała się wokół tematów:

– najlepszych lokalizacji dla źródeł szczytowych, interwencyjnych i regulacyjnych z punktu widzenia sieci przesyłowej, jak również systemu gazowniczego;
– wielkości mocy szczytowego zapotrzebowania KSE a realnych możliwości inwestycyjnych w te źródła (koncepcja budowy i finansowania elektrowni interwencyjnych);
– elektrowni interwencyjnych na paliwa ciekłe i gazowe (dostępne technologie);
– regulacji systemu realizowanej przez energetykę rozproszoną – małe elektrociepłownie gazowe pracujące w trybie nieciągłym (ok. 4-5 tysięcy godz. w roku), wykorzystujące silniki tłokowe lub niewielkie turbiny gazowe);
– niezbędnych inwestycji w gazową sieć przesyłową i dystrybucyjną w potencjalnych lokalizacjach mocy szczytowych.

 

Podczas debaty podkreślono, że problem z mocami rezerwowymi w Polsce będzie narastać, ponieważ OZE charakteryzują się pracą z licznymi przerwami – przy bezwietrznej aurze (farmy wiatrowe) czy zachmurzeniu (elektrownie słoneczne). Takie przerwy oznaczają nagły brak setek megawatów mocy, co może zaburzać pracę całego systemu elektroenergetycznego kraju. Aby zbilansować system, projektuje się źródła energii, które można szybko uruchomić. Idealnym, choć kosztownym rozwiązaniem, są elektrownie wodne i szczytowo-pompowe. Jednak ze względu na wysokie koszty oraz uwarunkowania lokalizacyjne nie zawsze można je stosować. Bierze się wówczas pod uwagę elektrownie gazowe, które mogą być też stosowane jako szczytowe – do bilansowania krajowego systemu elektroenergetycznego w okresach szczytów zapotrzebowania. Niestety w tym przypadku problemem jest opłacalność inwestycji – ze względu na to, że moce takich elektrowni są głównie w rezerwie. Aby w niewielkim wolumenie czasowym ich pracy w roku zmieścić wysoki koszt budowy, wytwarzana przez nie energia musiałaby być niezwykle droga. Dlatego potrzebne są rozwiązania specjalne, redukujące ryzyko inwestora. Najprostsze z nich to kontrakt długoterminowy (10-15 lat). Jego niebagatelny koszt musiałby być wpisany w taryfę operatora. W kontekście inwestycji w moce gazowe istotną kwestią jest też rozbudowa gazowej infrastruktury przesyłowej.

 

Podczas debaty zwrócono uwagę, że bardzo ważne jest uzyskanie akceptacji opinii publicznej dla takich inwestycji. W tym celu trzeba zadbać o wyjaśnienie społeczeństwu nie tylko ich potrzeby, ale i charakteru mocy rezerwowych.

 

W dyskusji głos zabrali:

– Marek Woszczyk, prezes Urzędu Regulacji Energetyki,
– Tomasz Dąbrowski, dyrektor Departamentu Energetyki w Ministerstwie Gospodarki,
– Adam Szurlej, Departament Ropy i Gazu w Ministerstwie Gospodarki,
– Radosław Dudziński,wiceprezes zarządu PGNiG,
– dr Mikko Syrjänen, general manager, strategy and business intelligence, power plants, business development, Wärtsilä Finland Oy,
– Jerzy Dudzik, dyrektor Departamentu Usług Operatorskich PSE Operator,
– Piotr Rak, dyrektor Departamentu Przesyłu PSE Operator,
– prof.Krzysztof Żmijewski, Politechnika Warszawska,
– dr Leszek Karski, prodziekan Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Patronat honorowy nad debatą objął Urząd Regulacji Energetyki oraz Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo.

www.facebook.com

www.piib.org.pl

www.kreatorbudownictwaroku.pl

www.izbudujemy.pl

Kanał na YouTube

Profil linked.in