Całkowicie się zgadzam z wywodem powiatowego inspektora nadzoru budowlanego Andrzeja Stasiorowskiego, opublikowanym w nr. 10/14 „IB”, zasadniczo nie zgadzając się.
Zgadzam się, że prawa trzeba przestrzegać, ale nie zgadzam się z takim prawem, bo głupie. A przestrzegać go muszę. Wszyscy muszą. Chodzi o to dziwactwo nazywane istotnym odstąpieniem, o artykuł 36a. Już sama historia tego artykułu jest ciekawa.
W prawie budowlanym ogłoszonym w 1994 roku tego przepisu nie było. W prawie budowlanym z 1974 roku też takiego czegoś nie było, a art. 40 tamtej ustawy ustalał, co zrobić z obiektem budowlanym zbudowanym niezgodnie z przepisami.
Od „niezgodnie z przepisami” do „istotnego odstąpienia” droga dłuższa niż od komuny do demokracji. Tak więc po kilku latach wyszło, że organy nie miały co robić, a musiały uzasadnić potrzebę swojego rozbudowanego istnienia, no to w 1997 roku ten artykuł wymyślono.
Na początku to było ledwie sześć linijek. Organ miał rozstrzygać, co istotnym odstąpieniem jest, a co nie jest. Miał rozstrzygać milcząco, to znaczy, jak nie odpowiadał na zgłoszenie, to istotnym to odstąpienie nie było. Tu się ruszyli inwestorzy: „co to znaczy, że organ ocenia!” i wymuszono zmianę tego przepisu na taki, co wyszczególnia istotność odstąpienia. Linijek przybywało co kilka lat. A na koniec trochę uchylono. Uchylono na przykład, że zmiana nachylenia dachu jest zmianą istotną, bo to się ciężko mierzy. Teraz jest tam dwadzieścia cztery linijki. Eskalacja jakaś!
© Lucian Milasan – Fotolia.com
A jaka jest używalność tego przepisu. Otóż ten artykuł jest łamany w przytłaczającej większości przypadków, nie przy budowie osiedli mieszkaniowych, kościołów, mostów czy autostrad, ale przy budowie domów jednorodzinnych. Dziewięćdziesiąt procent spraw kierowanych do okręgowych rzeczników odpowiedzialności zawodowej przez budowlane organa ścigania to ten artykuł właśnie. No ale teraz resort złożył w Sejmie projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo budowlane, w którym odchodzi się od pozwolenia na budowę dla domów jednorodzinnych. Ktoś pewnie teraz powie: i skończy się wreszcie nagminne łamanie prawa budowlanego w tym miejscu. A guzik prawda! Resort proponuje właśnie rozszerzenie tego artykułu o istotne odstąpienie od zgłoszenia – jak będzie odstąpienie od zgłoszenia, to musi być już pozwolenie. Będzie tak: dom na zgłoszenie, a dodatkowa warstwa cegły na ściance kolankowej na pozwolenie. Podwyższenie ścianki kolankowej o pół metra, a nawet mniej, to połowa istotnych odstąpień.
Podkreślić tu trzeba, że istotne odstąpienie nie jest w żadnym razie złamaniem warunków technicznych, ani prawa lokalnego wyrażonego w planie miejscowym i w warunkach zabudowy, bo prawa nie wolno łamać. Obrócenie schodów do domu z prostopadle do ściany ułożonych na ułożone wzdłuż na żądanie żony inwestora, bo jej się umyśliło inaczej rabatki z kwiatkami rozplanować, jest zmianą zagospodarowania działki, a więc złamaniem tego przepisu, a dobudowanie kiczowatych kolumn jońskich przed wejściem nie jest zmianą istotną, chociaż drażniącą oko.
Zgadzam się z Andrzejem Stasiorowskim, że prawa trzeba przestrzegać, ale apeluję do wszystkich inżynierów budownictwa: zróbcie wszystko, aby ten durny artykuł z prawa wykreślono. Niestety, wykreślenie tego może zmniejszy ilość etatów w inspektoratach. No ale nie ma nic za darmo.
Jarosław Kroplewski
Pomorska OIIB