FLIR Systems AB – Anthony Thomas, regional manager

05.09.2012

Od 1995 r. pracownik firmy FLIR Systems, koncernu produkującego sprzęt do badań termograficznych. Początkowo, jako area manager, był odpowiedzialny za sprzedaż bezpośrednią na terenie Polski, Czech, Słowacji i Węgier, a w latach 2000–2010 – za sprzedaż w Federacji Rosyjskiej. W 2011 r. powierzono mu stanowisko regional manager oraz funkcję nadzorowania sprzedaży przez kanały dystrybucji w Europie Centralnej, w tym w Polsce. Prywatnie jest miłośnikiem golfa i wędkarstwa muchowego, lubi też czytać książki i uprawiać ogród.

Sprzęt koncernu FLIR Systems wielokrotnie nagradzano na rynkach lokalnych. W 2011 r. w Polsce najnowsza kamera FLIR T640 znalazła się w finale konkursu Dobry Wzór 2011 w kategorii Strefa Pracy; konkurs organizuje Instytut Wzornictwa Przemysłowego. Inna nowość –kamera FLIR E60 została uznana za Elektroprodukt Roku 2011 w konkursie magazynu Elektrosystemy.

 

 

– W jaki sposób termografia może ułatwić sprostanie wymogom Unii Europejskiej w kwestii efektywności energetycznej?

– Zgodnie z dyrektywą unijną 2006/32/EC wszystkie kraje członkowskie Unii muszą w latach 2007–2016 wprowadzić w trzech etapach narodowy plan bardziej efektywnego wykorzystania energii. Oznacza to, że każdy publiczny lub prywatny budynek w tych krajach powinien być poddany audytowi, który sprawdzi, w jakim stanie dany obiekt się znajduje, głównie pod kątem określenia strat energii. Audyt kończy się wystawieniem specjalnego certyfikatu efektywności energetycznej. W odniesieniu do budynków publicznych certyfikat musi być jawny.

Spełnienie tych oczekiwań to oczywiście ogromne zadanie, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę jedynie konwencjonalne sposoby pomiaru strat energii w budynkach. My proponujemy więc wykorzystanie termografii, bo to jedna z najbardziej efektywnych metod stosowanych w ramach programów diagnostycznych i prawdopodobnie najszybszy oraz najdokładniejszy sposób monitorowania oraz diagnozowania stanu obiektu. Jednocześnie, co istotne, badania te w minimalnym stopniu zakłócają normalne funkcjonowanie użytkowników budynku. Dlatego, jak sądzę, termografia ma duże szanse na powszechne zastosowanie w polskim budownictwie.

 

– Tak, jak to się dzieje np. w krajach skandynawskich, które pod względem standardów budowlanych i efektywności energetycznej znacznie wyprzedzają Polskę?

– Termografia jest też wykorzystywana w budownictwie w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii oraz w wielu innych krajach członkowskich Unii, a także w Stanach Zjednoczonych czy Japonii. To są te pozytywne przykłady i doświadczenia, które warto by było przenieść na grunt polski. Metoda jest całkowicie nieinwazyjna, w szybki sposób pozwala zidentyfikować i udokumentować – bo jest metodą optyczną – wszelkie problemy z izolacją, zanim staną się one poważne i kosztowne w naprawie. Pomaga m.in. w zlokalizowaniu uszkodzeń izolacji termicznej, przeciwwilgociowej czy przeciwwodnej, w wykryciu pleśni i mostków cieplnych, a także miejsc zawilgoconych, słabo lub wcale niezaizolowanych. Wskazuje miejsca wycieków z instalacji wodnych, problemy konstrukcyjne mające wpływ na izolacyjność i trwałość budynku oraz umożliwia monitorowanie procesów osuszania konstrukcji. Wykorzystując termowizję, inspektorzy lub audytorzy budowlani mogą w znacznie krótszym czasie ustalić problemy, bez względu na to, czy ich przyczyną jest zła izolacja, czy wadliwa konstrukcja lub niewłaściwy montaż. W łatwy sposób mogą określić więc powody dyskomfortu cieplnego mieszkańców. Właśnie dlatego kamery termowizyjne stały się w wielu krajach tak popularnym i wartościowym narzędziem pracy dla inspektorów budowlanych oraz audytorów.

 

– Gdyby porównać taką kamerę z tradycyjnymi przyrządami pomiarowymi…

– …różnica byłaby kolosalna, zwłaszcza w odniesieniu do mierników punktowych. Na przykład pirometr lub stykowy czujnik temperatury dają dokładny odczyt temperatury tylko w jednym punkcie, podczas gdy kamera pozwala uzyskać pomiar wielopunktowy oraz wizualizację problemu zależnie od oferowanego detektora. Kamera z detektorem 60 x 60 pikseli obrazuje sytuację i mierzy temperaturę w 3600 punktach jednocześnie, a urządzenie z detektorem 640 x 480 pikseli – w 307 200 punktach!

 

– Czy wyniki inspekcji budowlanych i audytów wykonywanych przy użyciu kamer termowizyjnych są wiążące od strony formalnoprawnej?

– Dyrektywa 2006/32/EC nie wymaga od inspektorów budowlanych stosowania konkretnej technologii w trakcie audytu czy inspekcji. Jednak – jak już wspomniałem – wykorzystanie w tym celu technologii podczerwieni jest powszechne w wielu krajach członkowskich Unii. Warto dodać, że nie ma żadnej różnicy w metodyce użycia kamery termowizyjnej i miernika gęstości strumienia ciepła. Zgodnie z normą dotyczącą budownictwa obie metody mogą być wykorzystywane w tych samych warunkach, przy czym metoda obrazowania termicznego, jeśli jest zastosowana we właściwy sposób, okazuje się znacznie szybsza i tak samo dokładna, jak pomiar miernikiem strumienia ciepła. Właśnie dlatego firma FLIR poleca ją do kontroli strat energii we wszystkich budynkach przemysłowych i prywatnych, szczególnie gdy są one przedmiotem transakcji. Tylko łącząc teoretyczne wyliczenia strat energii z praktycznymi pomiarami termowizyjnymi, właściciel lokalu i potencjalny nabywca mogą bowiem otrzymać jednoznaczny obraz jakości obiektu.

 

– Skoro termowizja umożliwia tak wiarygodną ocenę stanu cieplnego budynku, czy jej wykorzystanie do audytu może stać się obowiązkowe?

– Mam nadzieję, że tak będzie. Wiadomo przecież, że wszystkie produkty budowlane, aby mogły być użytkowane, muszą przejść specjalistyczne badania i uzyskać odpowiednie dopuszczenia. Dokładnym badaniom poddaje się zwłaszcza te, których stosowanie jest związane z wykorzystaniem prądu, gazu czy ciśnienia. Nawet samochody trzeba systematycznie badać w autoryzowanych stacjach. To kwestia bezpieczeństwa i komfortu. Tymczasem w odniesieniu do budynków mamy następującą sytuację: choć montuje się w nich wyroby z certyfikatami i sprawdza się pojedyncze instalacje, to przed oddaniem budynku do użytku lub wprowadzeniem go do obrotu rynkowego, nie wykonuje się praktycznych i dogłębnych badań funkcjonowania całego układu. Nie weryfikuje się błędów, które mogły być popełnione na etapie budowy czy nawet projektowania. Nie ma takiego wymogu, choć istnieją techniczne możliwości weryfikacji. A przecież niewykryte błędy w izolacji budynku są przyczyną problemów zdrowotnych, np. alergii czy reumatyzmu mieszkańców, narażają konstrukcję na przyspieszone niszczenie, a właścicieli obiektu na straty finansowe. Ta kwestia powinna być więc jak najszybciej uregulowana prawnie.
 

www.facebook.com

www.piib.org.pl

www.kreatorbudownictwaroku.pl

www.izbudujemy.pl

Kanał na YouTube

Profil linked.in