Od szczytu cen materiałów budowlanych z tegorocznej wiosny, w listopadzie tempo drożyzny zniżkowało już do „zaledwie” jednej piątej. Półroczny trend hamowania parametrów materiałowej hossy jest już prawdopodobnie wystarczającym argumentem za powrotem rynku do choćby względnej normalności.
Rekordowy poziom dynamiki cen materiałów budowlanych rzędu 34 proc. rok do roku w tegorocznym kwietniu i maju, w listopadzie stopniał do 20 proc. Jak zauważyli eksperci portalu RynekPierwotny.pl oznacza to, że już szósty miesiąc z rzędu w relacji miesiąc do miesiąca większość pozycji z grup towarowych PSB z wolna tanieje lub pozostaje na stałym poziomie cenowym. Tego typu sytuację można już wstępnie zakwalifikować jako stały trend powrotu parametrów tempa wzrostu cen do wartości jednocyfrowych w nadchodzącym roku. Pytanie, czy jest szansa na to, by w perspektywie kilkunastomiesięcznej uczestnicy rynku budowlanego doczekali się korekty cen materiałów budowlanych w relacji rok do roku.
Najnowszy odczyt dynamiki cen materiałów budowlanych z listopada 2022 r. autorstwa Grupy PSB potwierdza utrwalenie tendencji z ostatnich miesięcy. W dalszym ciągu jedyną pozycją coraz mocniej zwyżkującą jest cement z wapnem, drożejące rdr o 44 proc. Z kolei na drugim biegunie pozostają płyty OSB i drewno z ujemną dynamiką rzędu 14 proc. Co ciekawe, dokładnie przed rokiem ta grupa towarowa była niekwestionowanym liderem wzrostów cen materiałów z wynikiem 63 proc. rdr., natomiast cement i wapno zamykały stawkę z jednocyfrową dynamiką zwyżki.
>>> Rynek silikatowy w perspektywie dziesięcioletniej
>>> Wzrost cen energii niepokoi aż 92% Polaków
>>> W 2022 r. sprzedaż mieszkań deweloperskich spadnie o 30%
Fot. stock.adobe/whyframeshot
Zarówno powyższa „nieoczekiwana zmiana miejsc” jak i utrwalona tendencja wytracania impetu przez materiałową drożyznę, znajdują swoje pełne uzasadnienie, w pierwszym rzędzie rodem z trendów giełdowych, a następnie z sytuacji w krajowej budowlance i deweloperce.
I tak, jak zauważają eksperci portalu RynekPierwotny.pl, notowania giełd surowcowych coraz wyraźniej sugerują zdecydowane zastopowanie hossy najważniejszych dla realizacji inwestycji budowlanych pozycji ze stalą, miedzią, aluminium czy tarcicą na czele. Indeks cen surowców CRB stracił na wartości od swojej górki z połowy czerwca 2022 r. już 18 proc., stal od początku maja 28 proc., aluminium 36 proc., a tarcica aż 72 proc.
Z kolei z surowców energetycznych tylko węgiel od marca utrzymuje relatywnie stały poziom cen w okolicach 400 USD za tonę, z kolei notowania ropy naftowej i gazu ziemnego spadają już w tym samym okresie po 40 proc. Tymczasem do niedawna to właśnie ceny energii i ich wpływ na produkcję materiałów budowlanych stanowiły największą rynkową niewiadomą.
Obserwowane słabnięcie wzrostowej dynamiki cen materiałów budowlanych ma – poza koniunkturą na giełdach towarowych – bezpośredni związek z sytuacją na rodzimym pierwotnym rynku mieszkaniowym, na którym załamanie sprzedaży nowych mieszkań skutkuje coraz bardziej drastycznym ograniczeniem aktywności inwestycyjnej firm deweloperskich. Wg danych GUS dotyczących budownictwa mieszkaniowego deweloperzy od sierpnia ograniczają wolumeny nowo rozpoczynanych budów do zaledwie kilku tysięcy lokali miesięcznie, co oznacza spadek rdr o około połowę. Tego typu statystyki mocno nadwyrężają popyt na materiały budowlane, co nie może pozostawać bez wpływu na ich ceny.
>>> Koszty w budownictwie w latach 2016-2022. RAPORT CAS
Tymczasem bardzo ciekawą prognozę rocznej dynamiki cen materiałów budowlanych przedstawili ostatnio eksperci Credit Agricole. Zakładają oni mianowicie, że jej bieżąca tendencja spadkowa po osiągnięciu szczytu 34 proc. w tegorocznym maju będzie kontynuowania, by na przełomie lat 2022 i 2023 definitywnie zastopować wzrost cen materiałów budowlanych w ujęciu rocznym. Co więcej, w przyszłym roku ma nastąpić średnioroczny spadek stawek o około 5 proc.
Tego typu oczekiwania mogą wydawać się wręcz hurraoptymistyczne. Z tym większą ciekawością uczestnicy rynku budowlanego będą oczekiwać ich ewentualnej materializacji już w niedalekiej perspektywie.
Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl