Jak wskazują wyniki badań przeprowadzonych wśród inwestorów planujących budowę własnego domu, większość z nich zakłada zakończenie całej inwestycji w ciągu maksymalnie dwóch lat. To nie dziwi, zważywszy na fakt, iż finansowanie większości z nich oparte jest na kredycie. W takim przypadku każdy kolejny miesiąc budowy to strata. Stąd też coraz większe tempo, w jakim budynek powstaje. Trzeba się jednak liczyć z pewnymi konsekwencjami takich działań i wybrać rozwiązania, które, pomimo szybkiej budowy, zapewnią bezpieczeństwo i zdrowe użytkowanie.
Szybka budowa to już standard
Wybudowanie domu w 1-2 lata ma wiele oczywistych zalet. Rozpoczynając od ekonomicznych związanych z kredytem i skróceniem okresu wynajmu innego mieszkania, po krótszy stres związany z budową czy mniejsze koszty utrzymania placu. Może się więc wydawać, że warto budować i zasiedlać nowo wybudowany dom jak najszybciej. W zasadzie jest to prawda, z kilkoma jednak uwagami. Bo oprócz kosztów budowy domu, warto brać pod uwagę również koszty jego utrzymania. I tu powinno pojawić się pytanie – czy czas budowy i szybkość zasiedlenia może wpłynąć na koszt utrzymania domu, a jeśli tak – to jak bardzo.
Na pierwszy rzut oka sama szybkość budowy nie powinna mieć wpływu na wysokość opłat za użytkowanie obiektu. Koszt utrzymania budynku zależy bowiem głównie od kosztów ogrzewania. Te z kolei w głównej mierze zależą od przyjętych rozwiązań projektowych i powinny być czynnikiem w czasie niezmiennym. Te rozwiązania to przede wszystkim system grzewczy, wentylacyjny i parametry cieplne przegród. Warto jednak ten aspekt dokładnie przemyśleć. Zmienny jest bowiem jeden istotny element – wilgoć technologiczna zawarta w ścianach nowo wzniesionego obiektu. Należałoby więc najpierw zorientować się, ile jej jest i czy ma na nią wpływ rodzaj zastosowanego materiału. Ilość wilgoci w murach zależy bowiem oczywiście od wielkości budynku, ale także w znacznym stopniu od materiałów i rozwiązań jakie zostały użyte do jego wzniesienia.
Wilgoć technologiczna najczęściej stosowanych materiałów do budowy ścian
Aby wyeliminować zmienną związaną z wielkością domu – przyjmijmy więc do rozważań “dom marzeń statystycznego Polaka” – budynek jednokondygnacyjny z użytkowym poddaszem o powierzchni około 130 m². Na podstawie przeprowadzonych badań [1] można określić ilość zgromadzonej w murach wilgoci. I tak , jeśli do budowy użyjemy pustaków z ceramiki poryzowanej, wody technologicznej zawartej w murach będzie około 680 l. Wartość wydaje się spora, jednak przy zastosowaniu innych typów materiałów ściennych, ilość wody w murze będzie oscylować między 4000 a 10 000 litrów. W wersji minimalnej sześciokrotnie więcej niż w przypadku ceramiki, a wydaniu maksymalnym ponad dziesięciokrotnie. Rozpiętość jest więc ogromna. Tak duża różnica bierze się głównie z różnic w procesach produkcji omawianych materiałów. Ceramika to materiał wypalany w temperaturze ponad 900˚C, podczas gdy dwa pozostałe powstają w procesie autoklawizacji (naparzania).
W tym miejscu warto przeanalizować dwa aspekty związane z użytkowaniem nowych budynków. Pierwszym z nich jest wpływ zawilgocenia elementów ściennych na parametr izolacyjności termicznej ściany. Drugim natomiast ilość energii potrzebna na wysuszenie przegród do stabilnego poziomu wilgotności. Energię tę musi w końcu wyprodukować domowy system grzewczy, a w konsekwencji zapłaci za nią inwestor.
Wróćmy więc do naszego budynku modelowego. Po przeanalizowaniu różnic w ilości wody technologicznej w ścianach okazuje się, że ilość energii potrzebnej do jej odparowania różni się diametralnie, od zaledwie 462 kWh w wypadku ceramiki, przez 2765 kWh dla silikatów, aż do 7340 kWh dla betonu komórkowego [2]. To prawie szesnastokrotna różnica, którą bardzo łatwo przeliczyć na pieniądze. Ponadto znacząco spada sama izolacyjność termiczna przegród (głównie w wypadku zawilgoconego betonu komórkowego). To z kolei oznacza zwiększone straty ciepła przez przegrody zewnętrzne przez okres ich schnięcia, co w połączeniu z energią potrzebną na osuszenie ścian daje spore zwiększenie kosztów ogrzewania budynków w pierwszych latach ich użytkowania.
Zawilgocenie ścian zwiększa ryzyko rozwoju grzybów
Pieniądze to jedno. Wilgoć w ścianach może powodować o wiele poważniejsze konsekwencje niż tylko straty materialne. Aspektem zdecydowanie ważniejszym od rachunków ekonomicznych jest komfort i zdrowie użytkowników budynku. Zestawienie może początkowo wydawać się nieco abstrakcyjne, bo w końcu jaki wpływ może mieć wilgoć technologiczna zawarta w murach na komfort użytkowania budynku? Spróbujmy jednak przyjrzeć się temu zagadnieniu. Jak podają specjaliści z zakresu mykologii budownictwa [3], zagrożenie tworzenia się i namnażania chorobotwórczych grzybów oraz pleśni powstaje przy zawilgoceniu ścian już 5%. Niska zawartość wilgoci w ścianach ceramicznych (około 1%) oraz szybkość wysychania jest więc ogromnym atutem tego materiału. Szczególnie gdy ściany po wybudowaniu zostają szybko docieplone i wykończone warstwami tynku i glazury, usunięcie wilgoci zawartej w ich wnętrzu jest utrudnione i bardzo wydłużone w czasie.
W takich przypadkach ceramiczna konstrukcja murów zapewnia bardzo czyste i zdrowe powietrze wolne od alergenów i nieprzyjemnego zapachu pochodzącego od zawilgocenia ścian, co w połączeniu z dobrymi parametrami cieplnymi budynku, zapewnia idealny mikroklimat wewnątrz pomieszczeń już od samego początku użytkowania budynków. W przypadku innych materiałów, zawilgocenie po wymurowaniu ścian może sięgać nawet 30%. W takich konstrukcjach istnieje duże ryzyko powstawania pleśni oraz niszczenia warstw wykończeniowych. W pierwszych latach, w których ściany wysychają, należy również stosować się do specjalnych zaleceń producentów jak chociażby niedosuwanie mebli do ścian, aby zapewnić cyrkulację powietrza za meblami i – w miarę możliwości – ograniczyć negatywne zjawisko powstawania pleśni. W takich budynkach zanieczyszczenie powietrza spowodowane przemianą materii grzybów i pleśni może prowadzić przede wszystkim do chorób układu oddechowego mieszkańców, powodować uczucie zmęczenia i duszności, a także w skrajnych przypadkach działać rakotwórczo.
Konstrukcje wolne od nadmiernego zawilgocenia
Rozważając wysokie tempo wznoszenia budynków mieszkalnych nie można zapominać o bezpieczeństwie konstrukcji. Jak dowodzą badania przeprowadzone przez ITB [4], nośność elementów z poszczególnych materiałów także zmienia się w zależności od nasycenia wodą.
Największe zmiany można zaobserwować w wypadku betonu komórkowego. Przy fabrycznym zawilgoceniu sięgającym ponad 30%, traci on od 20 do 30 procent swojej wytrzymałości. Podobnie wygląda spadek wytrzymałości bloczków silikatowych. Produkcyjne nasycenie wodą na poziomie 3% powoduje spadek wytrzymałości o około 30%. Dalsze nasycanie do poziomu maksymalnego (np. podczas zalania) powoduje dalsze spadki wytrzymałości tych materiałów o kolejne kilkanaście procent. Na tle betonu komórkowego i silikatów, materiał ceramiczny wypada rewelacyjnie. Zmiana wilgotności od stanu całkowicie suchego do wilgotności fabrycznej (ok. 1%) przynosi w przypadku tego materiału zmiany wytrzymałości zaledwie 1 – 5%. Dalsze zwiększanie zawilgocenia przynosi stosunkowo niewielki spadek nośności, wynoszący w stosunku do materiału suchego zaledwie 6 – 11% przy pełnym nasyceniu. Warto dodać, że beton komórkowy i silikaty najgorsze parametry nośne mają dokładnie w momencie, gdy są one najbardziej potrzebne, czyli w trakcie budowy i wykonywania ciężkich prac montażowych.
TERMOton P+W 25 DIAMENT Plus S to dobry wybór
Pustak ten charakteryzuje się niespotykanym dotychczas w Polsce współczynnikiem przewodności cieplnej na poziomie λ = 0,158 W/(mK).
To najbardziej innowacyjny i najcieplejszy pustak w branży ceramicznej, cieplejszy od wyrobów konkurencyjnych nawet do 55%. Polski produkt bardzo dobrej jakości. Pustak ma ponadprzeciętne parametry, a w szczególności niską nasiąkliwość i wysoką wytrzymałość oraz niespotykany dotychczas w Polsce współczynnik przewodnictwa cieplnego. Takie parametry udało się osiągnąć dzięki zastosowaniu jednocześnie dwóch sposobów poprawiania jego izolacyjności cieplnej. Pierwszy to poryzowana mieszanka surowcowa pozwalająca na uzyskanie odpowiedniej sieci mikroporów skutecznie polepszających współczynnik przewodnictwa cieplnego. Drugi to zastosowanie takiego kształtu wyrobu, który maksymalnie wydłuża drogę strumienia ciepła przenikającego z jednej strony pustaka na drugą. Pustak ma ścianki wewnętrzne o grubości ok. 3 mm i specyficzny kształt pióra i wpustu (P+W) przypominający plaster miodu.
Szybka budowa domu pod pełną kontrolą
Jeśli planujemy zamknięcie procesu budowy domu w okresie roku lub dwóch, zdecydowanie warto sięgnąć po suchy z natury materiał ceramiczny. Zapewnimy sobie w ten sposób bezpieczeństwo podczas jego powstawania oraz spore oszczędności podczas eksploatacji. Suchy mur to gwarancja zdrowego mikroklimatu wolnego od mykotoksyn produkowanych przez grzyby i pleśnie.
Zakład Ceramiki Budowlanej „Owczary”
Literatura
[1]. Praca badawcza dotycząca cieplno-wilgotnościowych właściwości użytkowych murów wykonanych z pustaków ceramicznych, bloczków silikatowych, betonu komórkowego, nr pracy 01716/14/Z00NF, Instytut Techniki Budowlanej, Warszawa, luty 2015
[2]. Analiza zużycia ciepła przy zmiennym zawilgoceniu konstrukcyjnych części pionowych przegród budowlanych, Narodowa Agencja Poszanowania Energii, Warszawa 2015
[3]. Ocena właściwości wilgotnościowych ścian z pustaków ceramicznych, bloczków silikatowych oraz z betonu komórkowego w kontekście możliwości wzrostu grzybów w budynkach z analizą zagrożeń zdrowotnych, Polskie Stowarzyszenie Mykologów Budownictwa, Wrocław 2015
[4]. Praca badawcza dotycząca zmian wytrzymałości na ściskanie trzech grup elementów murowych w zależności od stopnia zawilgocenia, nr pracy 02528/16/Z00NZK, Instytut Techniki Budowlanej, Warszawa, luty 2017