Odpowiada – dr inż. Edward Musiał, Politechnika Gdańska.
W czerwcowym numerze „IB” ukazał się artykuł „Rozdzielnice w budynkach mieszkalnych” autorstwa dr. inż. Edwarda Musiała. Tytuł artykułu „Rozdzielnice w budynkach mieszkalnych” sugeruje, że przedmiotem zainteresowania autora artykułu jest, a czytelników ma być, niewielki fragment specjalistycznych instalacji. Należy się z tym zgodzić aż do akapitu „zalecenia i rozważania dotyczą instalacji elektroenergetycznych, czyli instalacji dostarczających do mieszkań energię elektryczną”. Natomiast końcowe fragmenty artykułu zawierają sformułowania niemające wiele wspólnego z przepisami budowlanymi ani normami:
– Zamiast „instalacje do przekazywania informacji”, powinno być „instalacje telekomunikacyjne”.
– Zamiast „generacje instalacji informatycznych”, powinno być „instalacji telekomunikacyjnych”.
– Zamiast „Z siecią przewodową połączenie następuje przyłączem”, powinno być „Z siecią telekomunikacyjną połączenie następuje na przełącznicy (budynkowej)”.
– Określenie „a z siecią bezprzewodową mostem Wi-Fi” nie występuje w przepisach.
– Określenie „instalacje sterownicze o rozproszonej inteligencji” jest nieadekwatne w dziedzinie budownictwa mieszkaniowego. Ze sterowaniem mamy do czynienia w przemyśle.
O błędach w powyższych sformułowaniach można się przekonać podczas lektury paragrafu 192 w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Adresowany do elektryków skrócony tekst tego rozporządzenia znalazł się też w kwietniowym numerze miesięcznika INPE. Tak jak dostarczanie energii elektrycznej niewiele ma wspólnego z oświetleniem, tak instalacje elektryczne niewiele mają wspólnego z telekomunikacją. Poza tym w projektach instalacji telekomunikacyjnych nie używa się określeń rozdzielnica ani przyłącze!
mgr inż. Wojciech Pichura
Autor listu opisujący obszernie „niewielki fragment specjalistycznych instalacji”, czyli instalacje elektroenergetyczne, w ostatnich 5% tekstu wspomina, że są też w budynkach instalacje do przekazywania informacji. Radzi jedne i drugie projektować oraz wykonywać w sposób skoordynowany i za wzór stawia technikę francuską, niezrozumiałą i budzącą sprzeciw, bo „instalacje elektryczne niewiele mają wspólnego z telekomunikacją”. Nie mówi naszym slangiem, czym od razu się zdradził, że obcy. Najwięcej nierozwiązanych problemów jest właśnie na styku branż. Kiedy, gdzie i który specjalista od instalacji telekomunikacyjnych opisał problemy na styku z instalacjami elektroenergetycznymi i zaproponował kompleksowe ich rozwiązywanie?
Rozporządzenia jedni czytają na klęczkach, wkuwają na pamięć i uważają, że nie istnieje coś, czego w rozporządzeniu nie ma (vide: sieć bezprzewodowa). Drudzy czytają je krytycznie, dostrzegając braki i błędy. Tylko ci drudzy tworzą postęp.
Normy i przepisy na wstępie podają wykaz terminów i ich definicji po to i tylko po to, aby podane dalej postanowienia były jednoznacznie interpretowane. W rozumieniu przepisu rak może być rybą, dłoń – ręką, a ręka – kończyną górną. Specjaliści to ignorują. Moc obowiązującą mają postanowienia merytoryczne, a nie ustalenia terminologiczne przyjęte na użytek konkretnego przepisu; wyjątkiem są normy terminologiczne. Źródłem i dowodem poprawności terminologicznej są słowniki i leksykony opracowane przez znawców techniki wespół z językoznawcami, a nie przemijające wytwory ministerialnych urzędników.
Leksykony wyjaśniają, że instalacje telekomunikacyjne to instalacje do przekazywania informacji za pośrednictwem sygnałów zazwyczaj elektrycznych. Wolno zamiast terminu technicznego posłużyć się jego definicją i nie jest to błędem. Uznałem to za wskazane w artykule, bo wielu osobom spoza branży instalacje telekomunikacyjne kojarzą się z instalacjami – excusez le mot – telefonicznymi.
W projektach każdej branży używa się określeń i polszczyzny na miarę umiejętności projektanta. Rzadkością jest projekt, który można by postawić za wzór pod tym względem. Branża telekomunikacyjna odreagowuje narosłe przez lata kompleksy i stara się odróżnić od innych, zwłaszcza od „elektrycznej”, udziwnionym żargonem (np. dostarczanie sieci telekomunikacyjnej) i innymi osobliwościami.
Jest w budownictwie przyłącze elektroenergetyczne, przyłącze wodociągowe, przyłącze kanalizacyjne, przyłącze gazowe. Na zapytanie o przyłącze telefoniczne internet podaje 57 900 rekordów, o przyłącze komputerowe – 58 600 rekordów, czyli są to określenia żywe. Było dawniej przyłącze radiowęzłowe. Dlaczego dla zachowania spójnego systemu pojęciowego nie może być przyłącza telekomunikacyjnego (przewodowego bądź bezprzewodowego)?
Przełącznica kablowa, tak ją nazwano w rozporządzeniu, jest odpowiednikiem nie przyłącza, lecz rozdzielnicy głównej. Wbrew sugestiom są rozdzielnice kablowe w telefonicznych sieciach miejskich, a w normach (np. PN-EN 55024:2000) występują takie pojęcia, jak przyłącze zasilania oraz przyłącze sygnałowe.