W Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów w Promniku jest wiele nowinek technicznych niespotykanych jeszcze w Polsce i Europie w sektorze gospodarki odpadami.
– Powietrze wypuszczane z hal przetwórczych odpadów będzie czyściejsze od tego, które jest wokół zakładu, a odcieki oczyszczone do stopnia czystości wody gruntowej. Zakład będzie uzyskiwał parametry emisyjne i przetwarzania odpadów, które są dopiero awizowane przez KE w dokumentach roboczych – zapewnia Sławomir Wnuk, kierownik projektu Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów w podkieleckim Promniku.
Wśród różnych technologii światowych, w tym amerykańskich, są rozwiązania polskich inżynierów sprawdzone w innych sektorach gospodarki krajowej. Ciekawym inżynierskim obiektem jest największa i najnowocześniejsza w Polsce sortownia odpadów, stanowiąca serce zakładu. Równie interesująca jest stacja oczyszczania ścieków, która poradzi sobie z ładunkami zanieczyszczeń miasta 30-tysięcznego. Duże nasycenie przeróżnych rozwiązań opcjonalnych i urządzeń służących oszczędzaniu energii elektrycznej spowodowało, że zarządzanie nimi powierzono systemowi komputerowemu SCADA nadzorowanemu przez centralnego dyspozytora.
– To wszystko cieszy, zadowolenie będzie ogromne, jeśli w listopadzie uzyskamy gwarantowane projektem parametry w zakresie kosztów eksploatacji jak i przetwarzania odpadów Satysfakcja okraszona piekielnym wysiłkiem, jakim było przejęcie prowadzenia budowy w roli generalnego wykonawcy, skoordynowanie prac podwykonawców w gorącym okresie montażu urządzeń i Unii technologicznych, aby zdążyć z rozruchem i rozliczeniem dotacji unijnych – wspomina S. Wnuk.
Nim jednak doszło do tegorocznego finału, przed czterema laty inwestycja w Promniku rozpoczęła się od wykonania tymczasowej instalacji odbioru odpadów komunalnych i prac projektowych nowego zakładu. Później przystąpiono do budowy nowego zakładu. – Nie brakowało perturbacji administracyjnych, nerwów, przerw na budowie, w decydującym momencie postanowiłem ambicjonalnie pomóc inwestorowi doprowadzić budowę do końca – zwierza się Jarosław Ambroży, kierownik budowy.
Szef budowy zapamięta ją z różnorodności konstrukcji zarówno tych tradycyjnych murowych, betonowych monolitycznych przez prefabrykowane, jak i sprężone, stalowe. Dały o sobie znać zmienne warunki gruntowe, niektóre obiekty wymagały nadzoru geologicznego i wymiany gruntów. Jednak najistotniejszą cechą inwestycji były nowoczesne technologie powstającego zakładu i nowoczesne urządzenia, które w trakcie budowy nadchodziły z zagranicy. Dodawały splendoru i dopingowały do pracy wszystkie firmy, które trafiły na plac budowy.
– Gdy pod koniec września otrzymamy pozwolenie na użytkowanie ostatnich obiektów, będę mógł powiedzieć, że zakończyłem największą inwestycję w mojej zawodowej pracy, najbardziej skomplikowaną i nowoczesną, przy realizacji której ze zrozumieniem współpracowało się z inwestorem, na bieżąco poznającym postęp prac – skwitował J. Ambroży.
Zakres nowoczesnych i ekonomicznych rozwiązań sprawił, że już na etapie projektowania inwestorowi przypisano dodatkową funkcję popularyzacji nowinek technicznych niespotykanych na razie w kraju i Europie w sektorze gospodarki odpadami. Jak twierdzi autor koncepcji zakładu, tak skojarzonych technologii w jednym miejscu prawdopodobnie nie ma w świecie, a w Europie na pewno. – Potwierdzali to specjaliści Komisji Europejskiej, gdy prezentowaliśmy im projekt zakładu. Stąd zbudowana galeria edukacyjna, z której można obejrzeć cały ciąg technologiczny, ścieżkę przerobu odpadów, a w specjalnych salach z urządzeniami multimedialnymi porozmawiać o szczegółach. Nie dość na tym, Komisja Europejska zaproponowała dwa lata temu promowanie w swojej siedzibie rozwiązań zastosowanych w Promniku. Zdaniem Komisji nie ma w Europie bardziej nowoczesnego zakładu w dziedzinie mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów, a uzyskane efekty w trwającym obecnie rozruchu technologicznym zakładu są dużo lepsze niż w spalarniach odpadów. W Promniku nie ma niebezpiecznych w spalarniach tak, co czyni technologie kieleckie korzystniejsze dla środowiska. Dodać warto, że budowanie spalarni jest co najmniej dwa razy droższe niż zakładu kieleckiego.
– Włożyłem sporo wysiłku i osobistego zaangażowania najpierw w projekt, później w nadzór nad budową, a teraz w pomyślne zakończenie rozruchu technologicznego. O zakładzie więc wiem wszystko. To, co wymyśliłem i zaproponowałem w programie funkcjonalnym, wynikało z osobistego doświadczenia i śledzenia postępu w tej branży. To, że się sprawdza, jest dla mnie najlepszą nagrodą w długiej karierze zawodowej – podsumował S. Wnuk.
Na ponad 4 hektarach wybudowano w Promniku Zakład Unieszkodliwiania Odpadów, na który się składają 34 obiekty przemysłowe. Jest to nie tylko nowoczesny, ale i ekonomiczny zakład, wiele procesów technologicznych zaprojektowano w nim tak, aby znacznie obniżyć koszty eksploatacji. Energia elektryczna uzyskiwana ze spalania biogazu zasila instalację grzewczą ogromnych żelbetowych komór fermentacyjnych, w których gaz powstaje. Założono wysoki stopień odzysku surowców recyklingowych. Energia cieplna zostanie wykorzystana w procesach produkcyjnych. Oszczędności przyniesie wentylacja, do której wykorzystano największy w kraju zespół gruntowych wymienników ciepła w postaci rur poziomych. Powietrze nawiewane do hal dla pozbawienia go bakterii, wirusów będzie dodatkowo przepuszczane przez generatory ozonowo-fotokatalityczne.
mgr inż. Jarosław Ambroży
mgr inż. Sławomir Wnuk
Kierownikiem projektu budowy zakładu był Sławomir Wnuk (33 lata pracy w budownictwie), kierownikiem budowy – Jarosław Ambroży (25 lat pracy w branży) – obaj są członkami Świętokrzyskiej Izby, zastępcą kierownika budowy jest Paweł Grygiel, członek Śląskiej Izby, kierownikiem ds. technologii – Mariusz Drabik; inżynierem budowy – Adrianna Smolarczyk, kierownicy robót to: budowlanych – Marek Kot i Paweł Drogosz (członek Izby), elektrycznych – Jarosław Gutkowski, instalacji sanitarnych – Przemysław Stochmal (członek Świętokrzyskiej Izby). Kierownikiem kontraktu był Robert Kowalski członek Mazowieckiej Izby. Generalnym wykonawcą było konsorcjum Mostostal Warszawa SA i Acciona Infraestructuras SA, pod koniec minionego roku funkcję tę przejął kielecki inwestor Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami. W pracach uczestniczyło 50 firm podwykonawczych, okresowo pracowało na budowie 180 osób. Koszt inwestycji wyniósł 285 mln zł.
Andrzej Orlicz
Zdjęcia autora