Program oczyszczania kraju z azbestu na lata 2009–2032 nie spełnia swojej roli. Mimo stworzenia ram prawnych i zaangażowania środków finansowych z budżetu państwa, tempo usuwania azbestu jest znikome, a jego ilość wciąż pozostaje niewiadomą, gdyż wciąż nie ma pełnej inwentaryzacji jego zasobów.
NIK szacuje, że przy dotychczasowym tempie usuwania wyrobów zawierających azbest, prace te będą trwały około 200 lat. Izba postuluje zmianę założeń programu i jego urealnienie, tak aby w pierwszej kolejności finansować usuwanie azbestu najbardziej szkodliwego dla zdrowia i życia ludzi.
Polska jest jedynym krajem w Europie, który przyjął plan działania na rzecz kraju wolnego od azbestu. Zdaniem ekspertów z Instytutu Medycyny Pracy wyroby azbestowe nie stanowią zagrożenia dla ludzi i środowiska, gdy są w dobrym stanie, nieuszkodzone i nieskorodowane. Niebezpieczeństwo uwalniania się do środowiska włókien azbestu zwiększa się w momencie uszkodzenia struktury wyrobu lub w chwili jego nieumiejętnego usuwania.
Głównym problemem jest zbyt wolne tempo usuwania azbestu oraz brak pełnych danych o ilości azbestu, który należy usunąć. Od roku 2003 (kiedy program wszedł w życie) usunięto zaledwie 6,6% zawierających go wyrobów, wydając przy tym ponad 43% środków przeznaczonych na cały okres programowania. Jeśli to tempo zostanie utrzymane, azbest w Polsce będzie obecny jeszcze przez 196 lat. Warto zaznaczyć, że w obliczeniach tych uwzględniono jedynie ilości azbestu wprowadzone do Bazy Azbestowej, która – jak wykazała kontrola NIK – jest niepełna i nie obejmuje wszystkich wyrobów azbestowych, które wymagają usunięcia.
Ministerstwo Gospodarki bowiem wciąż nie ma danych dotyczących rzeczywistej ilości azbestu. W momencie tworzenia programu oszacowano jego ilość na 14,5 mln ton, a do końca 2012 r. miała powstać Baza Azbestowa, zawierająca pełne dane o rzeczywistej ilości wyrobów do usunięcia. Jednak do 30 października 2015 r. do bazy wprowadzono zaledwie 5,3 mln ton, czyli niespełna 37%. Do tej pory nie ma także rzetelnej wiedzy o lokalizacji i stanie technicznym wyrobów zawierających azbest. Według tych cząstkowych danych najwięcej azbestu pozostającego do unieszkodliwienia pozostało w województwach mazowieckim, lubelskim i łódzkim.
Ministerstwo Gospodarki w latach 2009-2014 przeznaczyło środki finansowe w wysokości 14,3 mln zł na dofinansowanie lokalnych programów inwentaryzacji wyrobów azbestowych. Jednak wydatki te nie przyniosły spodziewanych efektów. Elektroniczny System Informacji Przestrzennej nie spełnia swojej podstawowej funkcji, jaką miała być koordynacja i monitorowanie realizacji programu. Nie osiągnięto żadnych z założonych w programie wskaźników dotyczących tempa usuwania azbestu.
Realizację programu utrudnia rozproszenie obowiązków, zadań i kompetencji w wielu aktach prawa oraz niejednolite definicje pojęć (lub ich brak). W efekcie zarówno właściciele terenów, na których znajduje się azbest, jak i organy administracji publicznej mają wątpliwości, co należy do ich obowiązków i w jaki sposób mają się z nich wywiązać. Ponadto charakter programu, którego postanowienia nie mają mocy obowiązującej w stosunku do samorządów, nie pozwala osiągnąć zamierzonych w nim efektów. Zdaniem NIK, obowiązki wszystkich uczestników programu powinny być jasno i precyzyjnie określone w przepisach powszechnie obowiązującego prawa.
Kontrola pokazała, że właściciele nieruchomości nie przekazują urzędom gmin lub urzędom marszałkowskim corocznych informacji o ilości wyrobów zawierających azbest na swoim terenie. Samorządy natomiast nie podejmują działań w celu wyegzekwowania tych informacji . Kontrolerzy NIK stwierdzili, że często sami urzędnicy nie wiedzą, że w ich zasobach znajdują się również takie nieruchomości, na których występuje azbest. Np. dopiero w wyniku kontroli Starostwo Powiatowe w Łodzi uporządkowało m.in. teren zaplecza Szpitala Chorób Płuc w Tuszynie, gdzie znalazły się porozrzucane, połamane płyty cementowo-azbestowe bez jakiegokolwiek nadzoru. Z kolei w Zwierzynie (woj. lubuskie) znajdowało się nielegalne składowisko odpadów, w tym azbestowych, na niezabudowanej działce położonej około 700 metrów od siedziby urzędu gminy.
Samorządy przy planowaniu usuwania wyrobów azbestowych nie uwzględniają stopnia ich szkodliwości. Nie koordynują działań mieszkańców, ograniczając się do wspomagania tylko tych, którzy sami wykazali zainteresowanie np. wymianą dachu z eternitu. Sytuacji realnie nie poprawiła liberalizacja prawa z 2010 roku, w wyniku której część wyrobów zakwalifikowanych poprzednio do natychmiastowego usunięcia po prostu przeszła do grupy uznanej za mniej pilną.
Kontrola wykazała szereg nieprawidłowości i zaniedbań na etapie demontażu i wywozu odpadów azbestowych. Niejednokrotnie fatalna organizacja całego procesu powodowała, że okres oczekiwania na odbiór odpadów wynosił do kilkunastu miesięcy. Skutkowało to tym, że zdemontowany azbest leżał bez zabezpieczenia na posesjach mieszkańców po kilka miesięcy.
NIK zwraca uwagę, że nie są też prowadzone żadne działania w kierunku poszukiwania innych – niż składowanie na składowiskach odpadów – metod utylizacji odpadów azbestowych. Budowa i rozbudowa dotychczasowych składowisk odpadów niebezpiecznych jest jedynie rozwiązaniem tymczasowym.
Wnioski
Spośród szeregu wniosków sformułowanych w informacji o wynikach kontroli, najistotniejsze skierowano do ministra odpowiedzialnego za realizację programu oraz do premiera. Dotyczą one zmiany filozofii myślenia twórców programu poprzez m.in. odstąpienie od deklarowanego ostatecznego terminu usunięcia i utylizacji wyrobów zawierających azbest. Należy – zdaniem NIK – skoncentrować i ukierunkować środki finansowe na sprawne i profesjonalne usuwanie tych wyrobów, które zaliczone zostały do pierwszego stopnia pilności.
Niezbędne jest również wypracowanie konkretnych zasad finansowania (dofinansowania lub innego rodzaju rekompensaty) głównie osób fizycznych. Program nie przewiduje bowiem możliwości dofinansowania z budżetu państwa lub z funduszy ochrony środowiska kosztów wymiany wyrobów zawierających azbest na inne – nieszkodliwe dla ludzi i środowiska. Gminy mają możliwość jedynie wspomagania właścicieli nieruchomości poprzez dofinansowanie kosztów demontażu, transportu i utylizacji tych wyrobów.
Źródło: NIK