Chciałbym przytoczyć historię związaną z naszym środowiskiem, a jej bohaterami byli najmłodsi adepci budownictwa, uczniowie Zespołu Szkół Budownictwa w Jarosławiu, którzy stali się pierwszymi więźniami politycznymi KL Auschwitz.
Uprzedzę fakty, byli to późniejsi pierwsi „więźniowie polityczni” obozu KL Auschwitz i śmiało można powiedzieć, że w Jarosławiu od wydarzeń 6 maja 1940 r. rozpoczęła się historia obozu KL Auschwitz.
W dniu tym o godz. 8.00 w czasie pierwszej lekcji pod budynek szkoły budowlanej przy ulicy Poniatowskiego podjechały dwa obudowane samochody ciężarowe z żandarmami i gestapowcami. Ci ostatni wtargnęli do budynku. Dyrektor szkoły Tadeusz Broniewski (późniejszy dziekan Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej) prowadził właśnie wykład z historii architektury. Zajęcia zostały przerwane. Część uczniów, chcąc uniknąć aresztowania, skierowała się do sal, z których wyskakiwali przez okna lub spuszczali się po rurach spustowych i ukrywali w pobliskich ogrodach oraz domach. Po kilku dniach wrócili do swoich domów, obawiając się jednak nadal aresztowania.
Tych uczniów, którym nie udało się uciec, po okrzykach gestapowców: raus! los! załadowano do samochodów i wywieziono do Sądu Grodzkiego przy ul. Dietziusa (dziś Jana Pawła II). Jak wspominał później więzień obozowy KL Auschwitz nr 31 – Stanisław Ryniak (numery od 1 do 30 otrzymali niemieccy kryminaliści do pełnienia funkcji obozowej kapo, a od 32 do 38 to numery również uczniów jarosławskich szkół), uczeń czwartej klasy „budowlanki”: w więzieniu podczas przesłuchania maltretowano nas i bito do utraty przytomności, pytano gdzie są ulotki, kto je posiada, skąd pochodzą. Drastyczne sceny tych wydarzeń odtworzone zostały w filmie „Dla Ciebie Polsko…”, którego premiera odbyła się w 2017 r.
Należy w tym miejscu wspomnieć, że głównym wykonawcą akcji aresztowania uczniów szkoły budowlanej wiosną 1940 r. i ich wysyłki do Tarnowa oraz Oświęcimia był Franz Schmidt, nazywany katem Jarosławia – przedwojenny mieszkaniec miasta, a w czasie wojny – oficer gestapo.
Polowanie na młodych ludzi (uczniów jarosławskich szkół) podejrzewanych o udział w ruchu oporu trwało przez następne dni, w wyniku czego 24 schwytanych Jarosławian znalazło się 14 czerwca 1940 r. w pierwszym transporcie z Tarnowa do KL Auschwitz. Wcześniej to właśnie z Jarosławia do Tarnowa 7 maja 1940 r. wyruszył pierwszy transport więźniów politycznych – uczniów jarosławskich szkół, w tym jarosławskiej „budowlanki”. Jak się później okazało, dla wielu z nich był to pierwszy etap ostatniej podróży w ich krótkim życiu. Nikt z transportowanych nie przewidywał, do jakiego trafią piekła.
Gdy przekroczyli bramę z napisem „Arbeit macht frei” z przerażeniem, ale i niedowierzaniem słuchali przemówienia zastępcy Rudolfa Hoessa, SS – Hauptsturmfuhrera Karla Fritzscha: Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty. Jeśli są w transporcie Żydzi, to mają prawo żyć nie dłużej niż dwa tygodnie, księża – miesiąc, reszta – trzy miesiące – złowrogo zabrzmiały słowa Lagerfuhrera. Wielu z nich nie przeżyło. Ci, którzy wrócili, przekazali wspomnienia kolejnym pokoleniom. Wśród tych, którzy przeżyli obozy koncentracyjne, znalazł się też pierwszy więzień obozu KL Auschwitz – Stanisław Ryniak – nr 31.
W czasie kilku lat spędzonych w hitlerowskich obozach koncentracyjnych Ryniak był świadkiem zdarzeń, które na zawsze zachowały się w jego pamięci. Pamiętał pierwszy wielogodzinny apel, wybiórki na śmierć do komór gazowych i liczne egzekucje. W obozie KL Auschwitz przebywał do 28 października 1944 r., kiedy to został włączony do transportu karnego i przewieziony do obozu Leitmeritz (Litomorzyce). Pracował tam w kamieniołomach, a wolność odzyskał 8 maja 1945 r. po pięciu latach i trzech dniach od osadzenia w celi jarosławskiego aresztu. Jak wspominał, w przeżyciu obozu KL Auschwitz w dużej mierze pomogła mu wiedza i umiejętności nabyte w jarosławskiej szkole budowlanej. Dzięki kwalifikacjom zawodowym pracował przez większość pobytu w obozie w komandzie „Neubau” przy budowie obozu.
Dwa lata po wojnie Stanisław Ryniak rozpoczął studia na politechnice we Wrocławiu i po ich ukończeniu jako inżynier architekt przepracował wiele lat w tym mieście, w Centralnym Biurze Budownictwa Miejskiego, biorąc udział w odbudowie potwornie zniszczonego w czasie wojny miasta. Projektował m.in. Mauzoleum Ofiar II Wojny Światowej znajdujące się na Cmentarzu Centralnym w rodzinnym Sanoku.
Nigdy nie zapomniał jednak o swojej obozowej przeszłości i do końca życia wspomagał działalność Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, przyjeżdżał na coroczne obchody rocznicowe. Utrzymywał również kontakt z jarosławską szkołą, przedstawiając ją w monografii „Wspomnienia oświęcimskie więźnia nr 31”.
Zmarł we Wrocławiu 13 lutego 2004 r. w wieku 89 lat. Został pochowany na tamtejszym Cmentarzu Osobowickim. Nie miał takiego szczęścia jego szkolny kolega Mieczysław Ciepły (nr obozowy 35), który zginął w KL Auschwitz 6 czerwca 1942 r., jak i inni, których nazwiska widnieją na pamiątkowej tablicy umieszczonej w jarosławskiej budowlance, odsłoniętej w 1966 r.
Mgr inż. architekt Stanisław Ryniak – więzień KL Auschwitz nr 31 powtarzał często w swoich prelekcjach: Gdy nas zabraknie, to kamienie za nas będą mówić.
Chciałbym zakończyć opisane wydarzenia ostrzeżeniem: skoro odeszli już świadkowie zbrodni przeciw ludzkości, niech nie tylko „kamienie” obozów koncentracyjnych i muzea przypominają oraz ostrzegają przed powtórzeniem się totalitaryzmów i ich zbrodni.
Andrzej Karapyta
Śląska Okręgowa Izba Inżynierów Budownictwa
absolwent Technikum Drogowo-Geodezyjnego w Jarosławiu (jego korzenie sięgają jarosławskiej „budowlanki”), które w 2020 r. obchodziło jubileusz 80-lecia