Niestety nie będą to tylko firmy polskie. Program rozbudowy infrastruktury wymaga pomocy z zagranicy. Jak podaje Dziennik Finansowy, możliwości polskich firm pozwalają jedynie na przygotowanie 60 proc. tras.
Szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) Zbigniew Kotlarek w rozmowie z DF powiedział, iż budową pozostałych 40 proc. muszą zająć się firmy z zagranicy. Obecnie kontraktami drogowymi w Polsce interesują się trzy chińskie konsorcja, a wkrótce może dołączyć czwarte. Bardzo prawdopodobne jest, iż to właśnie Chińczycy podpiszą gros kontraktów na budowę polskich tras. Chcąc jednak, budować polskie drogi, muszą przestrzegać naszego prawa, a więc np. zatrudniać inżynierów posiadających uprawnienia zgodne z polskim prawem budowlanym. Niezbędne więc będzie zatrudnienie przez chińskie firmy doradców, którzy pomogą im poruszać się w gąszczu przepisów. Jak prognozuje Zbigniew Kotlarek, chińscy wykonawcy mogą być cenowo konkurencyjni, co powinno wpłynąć na zahamowanie wzrostu cen na rynku budowlanym, a tym samym jego uspokojenie.Źródło: Dziennik Finansowy