Bezpieczeństwo pracy przy urządzeniach elektroenergetycznych – cz. I

24.09.2010

Co i jak się zmieniło przez ostatnie dwa lata w zakresie przepisów bhp dotyczących prac przy urządzeniach i instalacjach elektroenergetycznych, jak te zmiany wpłynęły na bezpieczeństwo prac, czy jest to tylko nasz problem, czy też problem europejski i czy Europa go dostrzega.

 

Życie dopisało kolejne przykłady potwierdzające, że jedną z przyczyn wypadków są nieżyciowe przepisy bhp. Przedstawiając dwa lata temu stan prawny regulujący zagadnienia bezpieczeństwa prac przy urządzeniach i instalacjach energetycznych, byłem przekonany, że w najbliższym czasie zostaną dokonane istotne zmiany w regulacjach prawnych dotyczących tego zagadnienia. Przekonanie to opierałem na licznych sygnałach dochodzących ze środowiska elektroenergetyków, a także Państwowej Inspekcji Pracy o opracowaniu i przekazaniu do konsultacji znowelizowanego rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 17 września 1999 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy urządzeniach i instalacjach energetycznych (Dz.U. Nr 80, poz. 912), zwanego dalej rozporządzeniem. Z drugiej strony zachodziła konieczność dostosowania prawa krajowego do wymagań dyrektyw Wspólnoty Europejskiej pośrednio dotyczących zagadnień bezpieczeństwa pracy, w szczególności dyrektywy 2005/36/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 7 września 2005 r. w sprawie uznawania kwalifikacji zawodowych oraz dyrektywy 2006/123 Parlamentu Europejskiego i Rady z  12 grudnia 2006 r. dotyczącej usług na rynku wewnętrznym.

A tu nic! Przez dwa lata rozporządzenie nie zmieniło swojej treści ani o przecinek, a ze strony internetowej Ministerstwa Gospodarki wynika, że nie prowadzi się żadnych działań legislacyjnych w tym temacie.

Nie znaczy to, że w dziedzinie bezpieczeństwa pracy prawo stoi w miejscu. Zarówno wspomniane wyżej dyrektywy WE, jak i inne uregulowania prawne Wspólnoty Europejskiej doprowadziły do istotnych zmian w krajowych przepisach dotyczących bezpieczeństwa pracy, o czym wspomnę dalej. Najważniejszą wszakże rzeczą jest to, że życie nie stoi w miejscu. W naszej branży elektroenergetycznej nastąpiły i występują przekształcenia własnościowe, zmiany organizacyjne w eksploatacji urządzeń i instalacji, a także instalowane są nowoczesne urządzenia, które to czynniki w istotny sposób rzutują na bezpieczeństwo prowadzenia prac.

Służę charakterystycznymi przykładami z mojej praktyki zawodowej.

Przykład 1

24 marca 2009 r. śmiertelnie porażony prądem elektrycznym został Jan O. pracownik zakładu eksploatującego urządzenia elektroenergetyczne na rzecz właściciela w miejscowości P.

Jan O. elektryk z przeszło 20-letnim stażem w zawodzie, posiadający aktualne zaświadczenia kwalifikacyjne do eksploatacji i dozoru urządzeń elektroenergetycznych, zatrudniony na stanowisku brygadzisty i zastępujący w tym dniu kierownika działu elektrycznego zaplanował, przygotował i osobiście wykonywał wraz z innym pracownikiem instalację elektryczną od przekładnika Ferrantiego do celki nr 7 w rozdzielni 15 kV RG-A. Około godz. 13.00 towarzyszący mu pracownik zakończył pracę w tym dniu i opuścił miejsce pracy. Będąc jeszcze na terenie rozdzielni, usłyszał dźwięk wyładowania elektrycznego, odwrócił się i zobaczył otwarte drzwi celki. Na miejscu stwierdził, że Jan O. leży w kanale kablowym przed celką nr 7. Podjęta bezzwłocznie akcja ratownicza była bezskuteczna.

Przyczyną wypadku było spowodowanie zwarcia wiertarką pomiędzy śrubą dolnego styku wyłącznika małoolejowego typu WMSWS, pozostającym pod napięciem od strony systemu szyn zbiorczych rozdzielni, a ciałem człowieka, mającym kontakt z uziemionymi częściami obudowy rozdzielni. Zwarcie spowodowało zapalenie się łuku elektrycznego przy kolumnie wyłącznika. Zakłócenia nie wykryła automatyka zabezpieczeniowa. System szyn zbiorczych został wyłączony ręcznie.

Należy dodać, że akcja ratownicza była utrudniona ze względu na miejsce, w którym znajdował się poszkodowany, który wpadł do kanału kablowego, oraz stale utrzymujące się zwarcie doziemne, które spowodowało zapalenie się łuku przy kolumnie wyłącznika.

Bezpośrednią przyczyną wypadku były błędy popełnione przez poszkodowanego. Jako poleceniodawca nie określił szczegółowo środków i warunków wykonywania pracy. Przygotowanie miejsca pracy wykonali pracownicy pod jego kierunkiem i według jego poleceń. W szczególności nie otwarto odłącznika na systemie szyn zbiorczych, wskutek czego na wyłączniku było napięcie. Jako kierujący zespołem nie przerwał prac w chwili opuszczenia miejsca pracy przez współpracownika, co wcześniej było planowane, mało tego, wszedł, co nie było planowane w tym dniu, do celki. Uziemiacze przenośne założone na szynach na dopływie z transformatora były widoczne, natomiast brak było uziemiaczy na szynach prowadzących do systemu.

Jednak na ocenę zdarzenia istotny wpływ ma ogólna organizacja eksploatacji sieci zakładowej. Dział elektryczny eksploatuje wewnątrzzakładową sieć dystrybucyjną średniego i niskiego napięcia od granicy dostawcy – przedsiębiorstwa sieciowego – do miejsca przyłączenia u odbiorców. Do obowiązków elektryków należy przede wszystkim wykonywanie czynności łączeniowych na rzecz odbiorców, pilnowanie efektywnego z ekonomicznego punktu widzenia planowania i wykorzystywania mocy zamówionej i współczynnika mocy. Pełnią więc przede wszystkim funkcje elektryków dyżurnych. Urządzenia sieci są stare, pamiętają lata 70. XX w. Przedsiębiorca, nie będąc właścicielem urządzeń, nie może bez zgody i środków właściciela podejmować żadnych inwestycji w zakresie wymiany lub modernizacji urządzeń. Pozostaje mu prowadzenie własnymi siłami bieżących napraw i konserwacji urządzeń. Siłą rzeczy prace te są wykonywane z przerwami, jak gdyby z doskoku, wymuszonymi wykonywaniem podstawowych obowiązków związanych z utrzymaniem ruchu sieci dystrybucyjnej.

Przykład 2

Podczas naprawy i konserwacji odłącznika liniowego w rozdzielni napowietrznej 30 kV w GPZ w miejscowości G. urazu złamania nogi doznał pracownik przedsiębiorstwa energetycznego, spółki dystrybucyjnej. Przyczyną wypadku było prawdopodobne porażenie prądem elektrycznym i upadek z wysokości ok. 2 m.

Zespół pracowników wykonywał prace naprawy i konserwacji odłącznika liniowego na polecenie pisemne. Na wspólnej konstrukcji posadowionej ok. 2,5 m nad poziomem terenu znajdują się dwa odłączniki. Napięcie pozostawało na skrajnych stykach lewego odłącznika widocznego na fot. 2 Prace wykonywano przy użyciu aluminiowej drabiny rozstawnej. W pewnym momencie pracownik Michał Z. wspiął się na najwyższy szczebel drabiny i przy użyciu preparatu w aerozolu „Multi Super 5” konserwował widoczne elementy napędu naprawianego odłącznika. Jego współpracownik usłyszał charakterystyczny, jak mu się wydawało, syk wyładowania elektrycznego i zobaczył, że kolega leży na ziemi. Poszkodowany, po udzieleniu pierwszej pomocy przedlekarskiej, w ogólnie dobrym stanie został odwieziony do szpitala. Badania lekarskie nie potwierdziły porażenia prądem elektrycznym.

Zdaniem inspektora pracy przyczyną wypadku było nieodpowiednie wyposażenie brygady roboczej w sprzęt do wykonywania prac na wysokości oraz „strach” przed porażeniem prądem elektrycznym. Na tym samym GPZ kilka lat temu śmiertelnie został porażony pracownik tego samego zakładu. Wypadek ten jest klasycznym przykładem problemu, do czego służy drabina i kiedy z drabiny można wykonywać prace. Wszystko zależy od oceny ryzyka zawodowego dokonanego przez zlecającego pracę.

Przykład 3

W czasie prac elektromontażowych na budowie hali produkcyjnej w G. podczas układania kabla w korytkach upadł z wysokości i doznał obrażeń pracownik specjalistycznej firmy budowlanej elektromontażowej Mirosław W.

Pracownicy zakładu układali kabel w korytku kablowym pod stropem hali, korzystając ze specjalistycznego sprzętu – pomostu z napędem hydraulicznym. W pewnym miejscu hali korytko przechodziło nad stałym pomostem będącym częścią hali. Ponieważ nie można było się tam dostać, korzystając z własnego sprzętu, pracownik wszedł na pomost i posuwając się nim, układał kabel w korytku. Nagle wszedł w miejsce, gdzie brakowało płyt w podłodze pomostu, i spadł z wysokości ok. 7 m, doznając poważnych obrażeń. Inny podwykonawca pozostawił pomost z niepełnymi płytami w podłodze bez stosownego oznakowania i zabezpieczenia miejsc niebezpiecznych.

Przyczyną wypadku była zła koordynacja prac na budowie. Koordynator dopuścił podwykonawcę do prac elektrycznych, podczas gdy nie było innych technicznych możliwości wykonania pracy jak z feralnego pomostu. Warto zwrócić uwagę na fakt, co widać na fot. 4, jak trudno zauważyć brakujące płyty w podłodze pomostu. Do wypadku doszło, mimo że wykonawca robót jest jednym z większych w swojej branży, zatrudnia pracowników o wysokich kwalifikacjach, a jego brygady są wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt i narzędzia.

inż. Radosław Schmidt

nadinspektor pracy

Państwowa Inspekcja Pracy

Okręgowy Inspektorat Pracy w Opolu

Literatura

1. Rozporządzenie Ministra Gospodarki z dnia 17 września 1999 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy urządzeniach i instalacjach energetycznych (Dz.U. Nr 80, poz. 912).

2. Dyrektywa 2005/36/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 7 września 2005 r. w sprawie uznawania kwalifikacji zawodowych (Dz.U. L 255 z 30.09.2005).

3. Dyrektywa 2006/123 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 grudnia 2006 r. dotycząca usług na rynku wewnętrznym (Dz.U. L 376 z 27.12.2006).

4. B. Dudek, Prace elektryczne w warunkach szczególnego zagrożenia, „INPE” nr 116, maj 2009 r.

5. Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz.U. z 2003 r. Nr 169, poz. 1650 ze zmianami oraz z 2008 r. Nr 108, poz. 690).

6. B. Dudek, Kształtowanie odległości dla potrzeb prac eksploatacyjnych przy urządzeniach 0.4–800 kV, INPE nr 16, maj 2009 r.

7. Polska Norma PN-EN 50110-1:2005 Eksploatacje urządzeń elektrycznych.

8. Ustawa z dnia 10 kwietnia 1997 r. – Prawo energetyczne (Dz.U. z 2006 r. Nr 89, poz. 625 ze zmianami oraz z 2008 r. Nr 227, poz. 1505).

www.facebook.com

www.piib.org.pl

www.kreatorbudownictwaroku.pl

www.izbudujemy.pl

Kanał na YouTube

Profil linked.in