W 2021 r. w ręce cudzoziemców trafiło ponad 10,6 tys. mieszkań. Pod względem metrażu obywatele Ukrainy kupili ich więcej, niż łącznie obywatele kolejnych 16 krajów, w tym m.in. Niemiec, Białorusi, Rosji, Włoch, Francji i Wielkiej Brytanii. Raport portalu GetHome.pl.
Fot. stock.adobe/ErFishOn
Od przeszło 20 lat nasz rynek mieszkaniowy jest dla cudzoziemców niemal całkowicie otwarty. Zezwolenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wymaga jedynie zakup nieruchomości w strefie nadgranicznej. Ograniczenie obejmuje więc m.in. zakup mieszkań w Szczecinie, Trójmieście, Świnoujściu oraz Zakopanem. Oczywiście takiego zezwolenia nie potrzebują obywatele UE.
Raporty MSWiA przyzwyczaiły nas więc do tego, że rejestrowanych transakcji mieszkaniowych z udziałem cudzoziemców jest coraz więcej. Pandemia COVID-19 tylko na rok przełamała ten trend. 2021 r. przyniósł eksplozję transakcji – mówi ekspert portalu GetHome.pl Marek Wielgo, który dotarł do najnowszych statystyk MSWiA.
Jak podaje ten resort, w 2021 r. osoby z zagranicznym paszportem kupiły w naszym kraju 10621 mieszkań oraz 2542 lokale użytkowe. Tych pierwszych było aż o ponad 43% więcej niż rok wcześniej!
Warto zwrócić uwagę, że nad Wisłą coraz lepiej czują się nasi wschodni sąsiedzi, zwłaszcza z Ukrainy. Pandemia COVID-19 zwiększyła ich skłonność do pozostania w Polsce i ograniczyła ich plany wyjazdów do innych krajów. Agencja zatrudnienia Gremi Personal podaje, że do naszego kraju sprowadzają się już całe rodziny, które kupują u nas nieruchomości, a nawet zakładają własny biznes. Dlaczego Polska, a nie inny kraj UE? Gremi Personal wyjaśnia, że Polska jest dla imigrantów z Ukrainy „oknem na świat”, jest stabilna politycznie i gospodarczo, a jej obywatele korzystają w pełni z praw UE, co jest dla nich korzystne. Ponadto nasz kraj jako jedyny wprowadził podczas pandemii ułatwienia w przekraczaniu granicy oraz podjęcia pracy dla swoich wschodnich sąsiadów.
W Gremi Personal tłumaczą, że głównym powodem przyjazdów imigrantów z Ukrainy do Polski jest różnica w poziomie wynagrodzeń. Ponadto duża część osób wybiera imigrację także w poszukiwaniu lepszej jakości życia. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej podaje, że w 2021 r. blisko 504,2 tys. cudzoziemców dostało zezwolenie na pracę. Aż 325,2 tys., czyli przeszło dwie trzecie przypadało na obywateli Ukrainy.
Nie dziwi więc, że od siedmiu lat to właśnie oni są największą grupą kupujących z obcym paszportem. W 2021 r. sfinalizowali transakcje dotyczące co najmniej 4,5 tys. mieszkań. Pod względem metrażu obywatele Ukrainy kupili ich więcej, niż łącznie obywatele kolejnych 16 krajów, w tym m.in. Niemiec, Białorusi, Rosji, Włoch, Francji i Wielkiej Brytanii – mówi ekspert GetHome.pl.
I dodaje, że obywatele Ukrainy kupują u nas nie tylko mieszkania, ale także grunty, na co wciąż muszą mieć zezwolenie MSWiA. Resort podał, że w 2020 r. wydał im 626 takich zezwoleń na zakup 28,3 hektarów gruntów. Jako główny cel nabycia działek wnioskodawcy wskazywali zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych.
Duży odsetek wśród cudzoziemców kupujących u nas mieszkania stanowią obywatele Białorusi i Rosji. Łącznie nasi wschodni sąsiedzi kupili w 2021 r. – głównie w największych miastach – przeszło 5,5 tys. mieszkań o łącznej powierzchni przeszło 303 tys. m kw. Gdyby przyjąć, że średnia cena metra kwadratowego wynosi 10 tys. zł, to oznaczałoby, że w ubiegłym roku wydali oni na mieszkania w naszym kraju łącznie przeszło 3 mld zł. Raport MSWiA pokazał też rosnąca aktywność na rynku mieszkaniowym osiedlających się w naszym kraju obywateli Indii i Wietnamu. Zaczęli oni kupować u nas mieszkania w 2005 r., czyli po przystąpieniu naszego kraju do UE. Jednak od trzech lat robią to coraz odważniej.
>>> Jak konflikt w Ukrainie wpływa na nasz rynek mieszkaniowy
>>> Jak pandemia wpłynęła na preferencje mieszkaniowe Polaków? Fakty i mity
>> NIK o funkcjonowaniu programu Mieszkanie Plus 2016-2021
Ekspert GetHome.pl przypomina, że przed przystąpieniem Polski do UE chętnych na mieszkania w naszym kraju nie było wielu. W ręce cudzoziemców trafiało poniżej 500 mieszkań rocznie. Kupującymi byli głównie obywatele Niemiec, w tym Polacy z niemieckim paszportem. Faktycznie po uzyskaniu członkostwa w UE zainteresowanie zakupem mieszkań w Polsce wzrosło. W 2005 r. resort spraw wewnętrznych odnotował 1368 transakcji mieszkaniowych. Wtedy wśród kupujących wciąż przeważali Niemcy. Jednak na drugim miejscu byli obywatele Wielkiej Brytanii, a na trzecim – Irlandii. Mieszkania chętnie kupowali też Włosi i Hiszpanie, ale nie po to, żeby zamieszkać w naszym kraju. To byli inwestorzy liczący na zarobek będący efektem szybko rosnących cen mieszkań.
Niektórzy kupowali od deweloperów całe pakiety. Najczęściej nie trafiały one do rejestru MSWiA, bo były odsprzedawane z zyskiem jeszcze przed zakończeniem budowy. Jednak światowy kryzys finansowy, który wybuchł w 2008 r., wymiótł w Polski inwestorów spekulacyjnych.
Mimo to każdy kolejny rok przynosił nowy rekord w liczbie transakcji mieszkaniowych z udziałem cudzoziemców. W 2012 r. na drugie miejsce – po kupujących z Niemiec – wysunęli się obywatele Ukrainy. W kolejnych latach coraz więcej Ukraińców zaczęło przyjeżdżać do Polski za pracą i coraz częściej decydowali się na pozostanie w naszym kraju. Według MSWiA w 2015 r. po raz pierwszy to właśnie przybysze z Ukrainy kupili w Polsce najwięcej mieszkań. W 2021 r. stanowiły one 42% wszystkich mieszkań kupionych przez cudzoziemców.
Widać wyraźnie, że najchętniej kupują oni mieszkania w największych miastach, a więc tam, gdzie najłatwiej jest o pracę, czyli w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu i Gdańsku. Co ciekawe, w ostatnich trzech latach najbardziej, bo aż o 67% wzrosła liczba transakcji mieszkaniowych zawieranych w Łodzi. W 2021 r. było ich więcej niż w Poznaniu i Gdańsku.
Trzeba zastrzec, że rejestry MSWiA nie w pełni odzwierciedlają rzeczywistą skalę transakcji. Niektóre dane od notariuszy docierają bowiem z opóźnieniem.
Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl