Absolwent Wydziału Budownictwa Lądowego Politechniki Wrocławskiej ze specjalizacją konstrukcje. Ma również tytuł MBA Wrocławskiej Akademii Ekonomicznej (obecnie Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu). W 1993 r. rozpoczął pracę w spółce Budexpol we Wrocławiu, inkorporowanej przez Skanska S.A. – to jedyna firma, w której pracuje od zakończenia studiów na politechnice. Przeszedł w niej kolejne szczeble kariery zawodowej aż do stanowiska prezesa. Jego hobby to jazda na rowerzei podróże. Wolny czas najbardziej lubi spędzać z bliską rodziną – żoną i trójką dzieci.
Skanska jest najcenniejszą firmą budowlaną w Polsce w rankingu Rzeczpospolitej oraz Firmą Budowlaną Roku 2011 wg Eurobuild Awards oraz Central & Eastern Europe Real Estate Quality Awards. Jest także najpopularniejszym pracodawcą w budownictwie – od kilku lat zajmuje pierwsze miejsce w rankingach Firma dla Inżyniera oraz Idealny Pracodawca. Obecnie przewodniczy pracom zespołu sygnatariuszy „Porozumienia dla bezpieczeństwa w budownictwie”.
– Skanska, wspólnie z kilkoma największymi firmami budowlanymi w Polsce, powiedziała stop wypadkom na budowach. Czy zerowa wypadkowość w tej branży jest możliwa?
– To prawda, że budownictwo jest branżą, która pod względem liczby wypadków znajduje się w czołówce. Na polskich budowach dochodzi rocznie do około 120 wypadków śmiertelnych, a to oznacza, że co trzy dni ginie człowiek. Statystycznie, z tej perspektywy, ryzyko śmiertelnego wypadku na budowie jest większe niż w górnictwie. Ale można to zmienić. Właśnie dlatego wspólnie z sześcioma innymi firmami budowlanymi zawarliśmy w sierpniu 2010 r. „Porozumienie dla bezpieczeństwa w budownictwie”. Tworzą je wraz ze Skanska: Bilfinger Berger, Budimex, Hochtief Polska, Mostostal Warszawa, Polimex Mostostal i Warbud. Uznaliśmy, że właśnie na nas – jako największych firmach i pracodawcach w branży – ciąży szczególna odpowiedzialność i że tylko przez wspólne działania możemy coś zmienić. Postawiliśmy sobie za strategiczny cel dążenie do zerowej liczby wypadków. Może się to wydać zbyt ambitne, ale jaką liczbę wypadków można uznać za akceptowalną? Jeden, dwa, trzy czy trzydzieści? Każdy wypadek szczególnie ciężki lub śmiertelny to najgorsze, co może się wydarzyć na budowie. To osobista tragedia wielu osób – rodziny, współpracowników. Jako odpowiedzialni pracodawcy nie możemy się na to godzić.
– W jaki sposób sygnatariusze tego porozumienia chcą osiągnąć swoje cele?
– Chcemy wspólnie działać na rzecz przestrzegania zasad BHP we własnych firmach i zmienić podejście naszych podwykonawców do spraw bezpieczeństwa. Wzorem dla nas jest działalność członków analogicznego porozumienia, utworzonego w Wielkiej Brytanii przez 23 generalnych wykonawców, którzy reprezentowali 35% rynku budowlanego. Dzięki ich działaniom po 10 latach liczba śmiertelnych wypadków na brytyjskich budowach spadła o połowę. Zdajemy sobie sprawę, że cel, który sobie wyznaczyliśmy, nie jest łatwy i – przede wszystkim – że nie da się osiągnąć go w ciągu kilku lat. Na pewno mówimy o dłuższej perspektywie czasowej.
– Co udało się zrobić do tej pory?
– Określiliśmy strategiczne działania naszego porozumienia. Podpisaliśmy pierwsze dwa dokumenty „Standardów minimalnych wymagań wobec podwykonawców”, zgodnie z którymi naszych partnerów w kontraktach zobowiązujemy do zapewnienia wszystkim pracownikom szkoleń BHP, środków ochrony indywidualnej oraz odpowiedniego ubrania roboczego. Członkowie porozumienia będą współpracować tylko z tymi firmami, które spełnią te warunki. Pracami porozumienia mają rotacyjnie kierować firmy – sygnatariusze w ramach prezydencji; od września ubiegłego roku jest to Skanska. Zorganizowaliśmy w całej Polsce dla ponad tysiąca podwykonawców cykl 10 konferencji poświęconych sprawom bezpieczeństwa pracy. Rozmawialiśmy z prezesami i właścicielami firm o tym, jakie będą nasze oczekiwania odnośnie do współpracy na budowach.
– Czy to początek ogólnej zmiany w podejściu branży budowlanej w Polsce do spraw bezpieczeństwa?
– Wierzę, że tak. Nasz rynek dojrzał do takiej zmiany. Świadczy o tym choćby dobrowolne powstanie porozumienia. Ale zachodzą też większe zmiany w świadomości społecznej. Coraz więcej osób, zwłaszcza młodych, zaczynających pracę na budowach, nie chce akceptować tego, że budownictwo jest branżą, w której musi dochodzić do wypadków, bo taka jest jej specyfika. Także my, przedstawiciele firm budowlanych, jesteśmy zdeterminowani, by tej zmiany dokonać. Wierzę, że zarazimy tym podejściem innych: generalnych wykonawców, podwykonawców i dostawców, bo o wszystkich uczestników procesu budowlanego chodzi. Kiedy nasi koledzy z Wielkiej Brytanii zaczynali zmiany, wypadkowość na ich budowach była na podobnym poziomie, z jakim mamy teraz do czynienia w Polsce. Udało im się to zmienić, wszystko jest więc możliwe i zależy tylko od naszej determinacji i ciężkiej pracy.
– Skanska jest na polskim rynku rzecznikiem nie tylko bezpieczeństwa pracy, ale i zielonego budownictwa.
– W strategii „Pięciu zer”, obowiązującej we wszystkich jednostkach Skanska na świecie, zapisaliśmy jako cele m.in. zero wypadków i zero zagrożeń środowiskowych. Chcemy być liderem rynku i inicjatorem zmian zarówno pod względem bezpieczeństwa pracy, jak i zielonego budownictwa. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że dla Klientów często bardziej przekonujące od mówienia o korzyściach wynikających ze zrównoważonego rozwoju są konkretne liczby. Na szczęście tzw. zielone budynki bronią się same. Inwestorzy coraz częściej zdają sobie sprawę, że certyfikat środowiskowy, potwierdzający mniejsze zużycie energii i oszczędność wody, znacząco wpływa na podwyższenie wartości obiektu, co ma znaczenie w obrocie nieruchomościami. Coraz więcej najemców pyta o ekologiczne rozwiązania, ponieważ dzięki nim biura będą tańsze w eksploatacji.
– Znak „ekologiczny”, „zielony” bywa nadużywany marketingowo przez niektóre firmy. Czy nie zagraża to idei budownictwa zrównoważonego?
– Istnieje moda na bycie ekologicznym i mogą pojawić się nadużycia polegające na oferowaniu standardowego produktu w ekologicznym opakowaniu. Dlatego w Skanska postawiliśmy sobie mierzalne cele w odniesieniu do naszych obiektów ekologicznych. Abyśmy mogli odpowiedzialnie powiedzieć, że budynek jest faktycznie „eko”, musi on np. zużywać 25% mniej energii w trakcie eksploatacji niż jego standardowe odpowiedniki na rynku. Powinny być w nim zastosowane materiały przyjazne ludziom. Tak zdefiniowany i zrealizowany projekt z pewnością zasługuje na nazwanie go ekologicznym.
Obecnie wszystkie budynki biurowe, które Skanska buduje jako deweloper i wykonawca, będą certyfikowane na zgodność z amerykańskimi standardami oceny ekologicznej LEED. To dla Klientów najbardziej wiarygodne świadectwo, gwarantujące, że otrzymują pełnowartościowy, ekologiczny obiekt, przyjazny pracującym w nim ludziom. Takie budynki biurowe stawiamy w Warszawie, Wrocławiu, Łodzi i Poznaniu.
– W jakich obszarach budownictwa firma Skanska będzie szczególnie widoczna w najbliższych latach?
– Realizujemy projekty w całej Polsce, zarówno duże pod względem wartości, jak północny odcinek autostrady A1, wschodnia obwodnica Wrocławia czy terminal pasażerski na lotnisku w Jasionce, jak i mniejsze, w tym szkoły i drogi gminne. Jesteśmy obecni w budownictwie kubaturowym, drogowo-mostowym, kolejowym i hydroinżynieryjnym. Wierzymy, że w tych segmentach, w których się specjalizujemy, rynek będzie się rozwijał i oferował wiele dobrych projektów, które będziemy mogli realizować w najbliższych latach.