Samowole budowlane. Co z tym nadzorem?

23.03.2020

W lutym 2020 r. zerwany przez wiatr dach wypożyczalni w Bukowinie Tatrzańskiej zabił trzy osoby. Właściciel obiektu – samowoli budowlanej – nawet nie starał się o pozwolenie na budowę, którego uzyskanie byłoby i tak niemożliwe ze względu na plan zagospodarowania przestrzennego, zabraniający postawienia na tym terenie budynku. Katastrofa po raz kolejny obnażyła problemy polskiego nadzoru budowlanego.

Opinia pracownika nadzoru budowlanego

Pozwolę sobie na wyrażenie swojego zdania na temat nadzoru budowlanego w kontekście ostatniej tragedii w Bukowinie Tatrzańskiej.

 

Ostatnio dużo się pisze o nadzorze budowlanym, który nie radzi sobie z samowolami budowlanymi. Rozumiem to medialne poruszenie. W Polsce zawsze było tak, że najpierw musi wydarzyć się tragedia (zawalenie dachu hali w Katowicach), aby doszło do jakichś pozorowanych ruchów. Problem nadzoru obnaża słabość naszego państwa! Instytucja nadzoru w Polsce praktycznie nie istnieje! Winę za taki stan rzeczy ponoszą polityczne elity, które, znając ten problem, nic z nim nie robią. Po prostu doinwestowanie tej instytucji nie przełoży się na wyniki wyborcze i nie spowoduje wzrostu poparcia społecznego. Problemy z nadzorem są dwa: pierwszym są katastrofalnie niskie zarobki, a przez to niemożność pozyskania wykwalifikowanej kadry zasilającej szeregi tej instytucji. Zarobki dla pracowników posiadających uprawnienie budowlane nie przekraczają 3000 zł. Specjaliści (inżynierowie posiadający uprawnienia budowlane) na rynku zarobią często powyżej 7000 zł. Im większe miasto, tym większe zarobki inżynierów. Niestety, wielkość miasta nie przekłada się na wysokość wynagrodzenia urzędników pracujących w organach nadzoru budowlanego. W służbie cywilnej traktuje się pracowników nadzoru na równi z urzędnikami biurowymi, którzy nie posiadają wiedzy specjalistycznej. Pracownik nadzoru na stanowisku inspektorskim ma obowiązek posiadać uprawnienia budowlane. Natomiast starszy specjalista, oprócz uprawnień budowlanych, musi wykazać się pełnym wykształceniem technicznym. To analogiczna sytuacja jak u lekarzy i prawników. Jak takich specjalistów można porównywać ze zwykłymi pracownikami biurowymi, od których wymaga się jedynie matury? To absurd!

Fot. stock.adobe / Edler von Rabenstein

 

Drugim problemem jest niespójne i złe prawo. Inspektor, widząc oczywistą nieprawidłowość, ma związane ręce. Musi postępować zgodnie z Kpa, a przecież prowadzi tu postępowanie wyjaśniające takie samo jak organy policji i prokuratury. Zatem zawsze musi wszcząć postępowanie, niezależnie czy jest to wymagane, konieczne czy też zbędne, co komplikuje i wydłuża ten proces. Organ musi udowodnić nawet najbardziej oczywistą winę i wydać w tej sprawie decyzję. Potem czeka go batalia przed sądami administracyjnymi, w których jest rażąco niespójne orzecznictwo. W praktyce w każdym województwie jest inne.

 

Aby naprawić tę sytuację, należy zmienić Prawo budowlane w taki sposób, aby uwolnić organy nadzoru budowlanego od przewlekłych i niepotrzebnych postępowań. Trzeba rozszerzyć katalog drobnych wykroczeń. Sprawy takie załatwiane byłyby ma miejscu, wystarczyłaby grzywna w formie mandatu. Ponadto w świadomości społecznej utrwalony jest pogląd, że organy nadzoru budowlanego są odpowiedzialne za kontrolę nad realizowanymi budowami. Jest to bzdura, niestety powielana przez niekompetentnych prawników i sędziów. Organy nadzoru budowlanego niczego nie odbierają i niczego nie nadzorują. Państwowy nadzór budowlany nie jest uczestnikiem procesu budowlanego, więc jakim cudem może za ten proces odpowiadać! Zgodnie z art. 17 ustawy Prawo budowlane uczestnikami procesu budowlanego są: inwestor, inspektor nadzoru inwestorskiego (nie jest nim pracownik organu nadzoru budowlanego!), projektant oraz kierownik budowy lub kierownik robót.

Zobacz też:

Jestem długoletnim pracownikiem nadzoru budowlanego. Prób zmiany Prawa budowlanego było wiele. Zawsze kończyły się protestami ze strony administracji samorządowej. Przypominam, że organ nadzoru działa w ramach administracji zespolonej. To kuriozalny twór, który uniemożliwia reformę i uzdrowienie tej instytucji. Starostowie oraz prezydenci miast na prawach powiatu praktycznie blokują każdą próbę reformy podporządkowującej organy tej administracji rządowej, a jednocześnie sami nie chcą wesprzeć finansowo działalności tych organów w ich obecnym kształcie. Ta patowa sytuacja trwa już 20 lat. Najgorsza jest świadomość, że kolejne komisje pracujące nad Prawem budowlanym wydają się działać w oderwaniu od rzeczywistości. Pomysły na zmiany nie są z nami konsultowane, zmiany są nam narzucane. Osoby pracujące nad nimi nie mają elementarnej wiedzy o działalności organów nadzoru.

 

W większości powiatowe inspektoraty nadzoru budowlanego w Polsce zatrudniają dwóch do trzech inspektorów oraz jedną osobę na stanowisku pomocniczym. Dodatkowo organy te pozbawione są pomocy prawnej, przez co coraz częściej narażają budżet państwa na straty. Odpowiedzialność za wadliwie wydane decyzje spada na skarb państwa i obciąża wojewodów. Organom tym nie są też przekazywane środki na wykonawstwo zastępcze. Oznacza to, że wydane decyzje nie są egzekwowane. Rozstrzygnięcia tych organów są martwe. Zwiększenie oraz poprawa warunków zatrudnienia, podwyższenie płacy nie naprawią tej sytuacji. Organy te wymagają kompleksowej przebudowy, a problem nie leży po stronie ludzi, lecz złych i nieprzemyślanych przepisów.

www.facebook.com

www.piib.org.pl

www.kreatorbudownictwaroku.pl

www.izbudujemy.pl

Kanał na YouTube

Profil linked.in