Na debacie dotyczącej planu zagospodarowania Kabat, która odbyła się w piątek, usynowianie przekonywali, że Lasu Kabackiego nie wolno już bardziej obudowywać domami.
Mieszkańcy chcą, aby w tej okolicy było zielono. Jednak deweloperzy i właściciele gruntów próbowali im uzmysłowić, że trudno będzie zapłacić za ten park. Projekt planu obszaru Ursynów Południe Kabaty jest wyłożony do wglądu na 17. piętrze Pałacu Kultury Projekt i można go oglądać do 14 grudnia.
Przeniesienie pętli autobusowej z obecnego miejsca pomiędzy al. KEN a Tesco nieco dalej na południe, na narożnik al. KEN i Kabackiej – to jedna ze zmian, która jednak pociągnie następne. Mianowicie w starym miejscu pętli ma powstać nowa galeria handlowa hipermarketu, a pod ziemią – trzykondygnacyjny garaż Parkuj i Jedź dla osób z Kabat, a także Powsina i Konstancina, które z samochodów będą się tu przesiadać do metra. Ogródek jordanowski między ul. Zaruby i ul. Dębego i przedszkole oraz podstawówka pomiędzy Kabacką, przedłużeniem ul. Sępa-Szarzyńskiego i Zaruby – to kolejne inwestycje, które planowane są na Kabatach. Jednak obszar pomiędzy ul. Kabacką a Lasem Kabackim budzi najwięcej emocji. W projekcie planu przeznaczono go pod zieleń i usługi towarzyszące, które nie będą mogły zająć więcej niż 30 proc. działek. Taki plan nie podoba się jednak deweloperom, którzy w tym rejonie skupili grunty i chcą budować domy. Przykładem jest firma Edbud, która w ciągu ostatnich lat nabyła od prywatnych właścicieli około pięciu hektarów i już stara się o warunki zabudowy dla takiej inwestycji. Jednak ratusz zawiesił nad nimi pracę na czas sporządzania planu czyli na rok. Jednak do rozpatrywania wniosku dewelopera ratusz musi wrócić już w styczniu. A jeżeli plan nie zostanie szybko uchwalony, urzędnicy powinni wydać warunki. Jeżeli natomiast plan wejdzie w życie, to deweloper będzie miał prawo zażądać, aby ratusz wykupił od niego ziemię, na którym zaplanował park. Jak zapowiada Edward Mazur, prezes Edbudu – żażądamy przynajmniej 1 tys. zł za m kw. Tylko za mój grunt miasto będzie musiało zapłacić 50 mln zł.
Źródło (tekst): Gazeta Wyborcza Stołeczna