Jest mi po prostu wstyd za moich kolegów z branży budowlanej, którzy sprawują samodzielne funkcje techniczne na budowie, a których nazwiska i imiona z wielką powagą widnieją na tablicy informacyjnej każdej budowy.
Nadszedł czas budynków z certyfikatami energetycznymi i z początkiem 2009 r. taki dokument wymagany jest dla każdego budynku (z pewnymi wyjątkami). Nowe przepisy i normy zostały wprowadzone z myślą zmniejszenia kosztów eksploatacyjnych w zakresie ogrzewania. Ta świadomość, a raczej obowiązek został już dawno przyswojony i zaakceptowany przez inwestorów i zarządzających budynkami. Pozostała jeszcze do pełnego szczęścia druga strona medalu ta najważniejsza. Mam tu na myśli poprawne wykonawstwo robót termoizolacyjnych, zgodne z określoną technologią (często w projektach biura projektowe zamieszczają detale i szczegóły tych robót). Wystarczyłoby przestrzegać tych zasad, korzystając z licznych publikacji i internetu, jeśli wiedza jest niewystarczająca. Zupełnie przypadkowo w okresie półtora miesiąca na kilku budowach znalazłem na każdej błędy wykonawczew zakresie: poprawnego układu płyt na ścianie przy otworach (układ tzw. L), braku wzmocnień naroży otworów dodatkowymi paskami siatki z włókna szklanego, przebiegu spoin między różnymi materiałami ściennymi lub powszechnego stosowania pianki uzupełniającej zbyt duże spoiny stykających się płyt. A co z resztą? Wychodzi na to, że o pozostałych rzeczach decyduje pan Janek bardziej zainteresowany jak największym metrażem ułożonych płyt. Brak bieżącej kontroli ze strony nadzoru budowy, a przede wszystkim odbiorów etapowych z przestrzeganiem odstępów czasowych, wymaganych przy każdym etapie robót, spowoduje ukazanie się pęknięć, przebarwień na tynku, odklejanie się płyt od podłoża.Do istotnych wymogów należy poprawne nałożenie kleju na płytę i odpowiedniej ilości, zastosowanie wysezonowanego styropianu, sprawdzenie nośności starego podłoża, warunki pogodowe, użycie właściwej określonej w dokumentacji gramatury siatki zbrojeniowej, właściwe jej zakłady w narożach itd. Po co nam nowe normy, ustawy, skoro błędy wykonawcze eliminują żądany efekt, a wady są trudne i kosztowne do usunięcia. W mojej kilkudziesięcioletniej praktyce kierownika budowy lub robót miałem jeden sprawdzony sposób na rzetelność wykonawcy. Należało w sposób dyskretny zawiesić oko na panu Janku na kilkanaście minut i ewentualnie później poprosić go o odklejenie płyt źle przyklejonych. To żadna strata czasu, ale warto już na początku pokazać, że ten etap robót (niewidoczny) będzie przez kierownika kontrolowany.
Bardzo często przy okazji ww. robót dostrzegam błędy wykonanych wcześniej robót murowych ścian zewnętrznych.Z układu murowanych cegieł widać dwójkowy system organizacyjny stanowiska pracy. Każdy z pracowników zaczyna swoją połowę, aby zakończyć ją razem z kolegą w jej środkowej części. W tym właśnie miejscu wpychany jest wąski pasek, który z zasady łamie wszelkie prawidła zasad wiązania cegieł, dodatkowo osłabiając w jednym miejscu i na całej wysokości kondygnacji mur.
Koledzy, kierownicy budów, dbajmy o swój autorytet, jeśli wystawiamy swoje dane na widok publiczny, bo na razie jeszcze nikt nie wpadł na pomysł, aby tablicę informacyjną uroczyście na pamiątkę mieszkańców montować w budynku oddanym już do eksploatacji.
Feliks Kuzincow
Świętokrzyska OIIB