Od 1995 r. pracownik firmy FLIR Systems, koncernu produkującego sprzęt do badań termograficznych. Początkowo, jako area manager, był odpowiedzialny za sprzedaż bezpośrednią na terenie Polski, Czech, Słowacji i Węgier, a w latach 2000–2010 – za sprzedaż w Federacji Rosyjskiej. W 2011 r. powierzono mu stanowisko regional manager oraz funkcję nadzorowania sprzedaży przez kanały dystrybucji w Europie Centralnej, w tym w Polsce. Prywatnie jest miłośnikiem golfa i wędkarstwa muchowego, lubi też czytać książki i uprawiać ogród.
Sprzęt koncernu FLIR Systems wielokrotnie nagradzano na rynkach lokalnych. W 2011 r. w Polsce najnowsza kamera FLIR T640 znalazła się w finale konkursu Dobry Wzór 2011 w kategorii Strefa Pracy; konkurs organizuje Instytut Wzornictwa Przemysłowego. Inna nowość –kamera FLIR E60 została uznana za Elektroprodukt Roku 2011 w konkursie magazynu Elektrosystemy.
– W jaki sposób termografia może ułatwić sprostanie wymogom Unii Europejskiej w kwestii efektywności energetycznej?
– Zgodnie z dyrektywą unijną 2006/32/EC wszystkie kraje członkowskie Unii muszą w latach 2007–2016 wprowadzić w trzech etapach narodowy plan bardziej efektywnego wykorzystania energii. Oznacza to, że każdy publiczny lub prywatny budynek w tych krajach powinien być poddany audytowi, który sprawdzi, w jakim stanie dany obiekt się znajduje, głównie pod kątem określenia strat energii. Audyt kończy się wystawieniem specjalnego certyfikatu efektywności energetycznej. W odniesieniu do budynków publicznych certyfikat musi być jawny.
Spełnienie tych oczekiwań to oczywiście ogromne zadanie, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę jedynie konwencjonalne sposoby pomiaru strat energii w budynkach. My proponujemy więc wykorzystanie termografii, bo to jedna z najbardziej efektywnych metod stosowanych w ramach programów diagnostycznych i prawdopodobnie najszybszy oraz najdokładniejszy sposób monitorowania oraz diagnozowania stanu obiektu. Jednocześnie, co istotne, badania te w minimalnym stopniu zakłócają normalne funkcjonowanie użytkowników budynku. Dlatego, jak sądzę, termografia ma duże szanse na powszechne zastosowanie w polskim budownictwie.
– Tak, jak to się dzieje np. w krajach skandynawskich, które pod względem standardów budowlanych i efektywności energetycznej znacznie wyprzedzają Polskę?
– Termografia jest też wykorzystywana w budownictwie w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii oraz w wielu innych krajach członkowskich Unii, a także w Stanach Zjednoczonych czy Japonii. To są te pozytywne przykłady i doświadczenia, które warto by było przenieść na grunt polski. Metoda jest całkowicie nieinwazyjna, w szybki sposób pozwala zidentyfikować i udokumentować – bo jest metodą optyczną – wszelkie problemy z izolacją, zanim staną się one poważne i kosztowne w naprawie. Pomaga m.in. w zlokalizowaniu uszkodzeń izolacji termicznej, przeciwwilgociowej czy przeciwwodnej, w wykryciu pleśni i mostków cieplnych, a także miejsc zawilgoconych, słabo lub wcale niezaizolowanych. Wskazuje miejsca wycieków z instalacji wodnych, problemy konstrukcyjne mające wpływ na izolacyjność i trwałość budynku oraz umożliwia monitorowanie procesów osuszania konstrukcji. Wykorzystując termowizję, inspektorzy lub audytorzy budowlani mogą w znacznie krótszym czasie ustalić problemy, bez względu na to, czy ich przyczyną jest zła izolacja, czy wadliwa konstrukcja lub niewłaściwy montaż. W łatwy sposób mogą określić więc powody dyskomfortu cieplnego mieszkańców. Właśnie dlatego kamery termowizyjne stały się w wielu krajach tak popularnym i wartościowym narzędziem pracy dla inspektorów budowlanych oraz audytorów.
– Gdyby porównać taką kamerę z tradycyjnymi przyrządami pomiarowymi…
– …różnica byłaby kolosalna, zwłaszcza w odniesieniu do mierników punktowych. Na przykład pirometr lub stykowy czujnik temperatury dają dokładny odczyt temperatury tylko w jednym punkcie, podczas gdy kamera pozwala uzyskać pomiar wielopunktowy oraz wizualizację problemu zależnie od oferowanego detektora. Kamera z detektorem 60 x 60 pikseli obrazuje sytuację i mierzy temperaturę w 3600 punktach jednocześnie, a urządzenie z detektorem 640 x 480 pikseli – w 307 200 punktach!
– Czy wyniki inspekcji budowlanych i audytów wykonywanych przy użyciu kamer termowizyjnych są wiążące od strony formalnoprawnej?
– Dyrektywa 2006/32/EC nie wymaga od inspektorów budowlanych stosowania konkretnej technologii w trakcie audytu czy inspekcji. Jednak – jak już wspomniałem – wykorzystanie w tym celu technologii podczerwieni jest powszechne w wielu krajach członkowskich Unii. Warto dodać, że nie ma żadnej różnicy w metodyce użycia kamery termowizyjnej i miernika gęstości strumienia ciepła. Zgodnie z normą dotyczącą budownictwa obie metody mogą być wykorzystywane w tych samych warunkach, przy czym metoda obrazowania termicznego, jeśli jest zastosowana we właściwy sposób, okazuje się znacznie szybsza i tak samo dokładna, jak pomiar miernikiem strumienia ciepła. Właśnie dlatego firma FLIR poleca ją do kontroli strat energii we wszystkich budynkach przemysłowych i prywatnych, szczególnie gdy są one przedmiotem transakcji. Tylko łącząc teoretyczne wyliczenia strat energii z praktycznymi pomiarami termowizyjnymi, właściciel lokalu i potencjalny nabywca mogą bowiem otrzymać jednoznaczny obraz jakości obiektu.
– Skoro termowizja umożliwia tak wiarygodną ocenę stanu cieplnego budynku, czy jej wykorzystanie do audytu może stać się obowiązkowe?
– Mam nadzieję, że tak będzie. Wiadomo przecież, że wszystkie produkty budowlane, aby mogły być użytkowane, muszą przejść specjalistyczne badania i uzyskać odpowiednie dopuszczenia. Dokładnym badaniom poddaje się zwłaszcza te, których stosowanie jest związane z wykorzystaniem prądu, gazu czy ciśnienia. Nawet samochody trzeba systematycznie badać w autoryzowanych stacjach. To kwestia bezpieczeństwa i komfortu. Tymczasem w odniesieniu do budynków mamy następującą sytuację: choć montuje się w nich wyroby z certyfikatami i sprawdza się pojedyncze instalacje, to przed oddaniem budynku do użytku lub wprowadzeniem go do obrotu rynkowego, nie wykonuje się praktycznych i dogłębnych badań funkcjonowania całego układu. Nie weryfikuje się błędów, które mogły być popełnione na etapie budowy czy nawet projektowania. Nie ma takiego wymogu, choć istnieją techniczne możliwości weryfikacji. A przecież niewykryte błędy w izolacji budynku są przyczyną problemów zdrowotnych, np. alergii czy reumatyzmu mieszkańców, narażają konstrukcję na przyspieszone niszczenie, a właścicieli obiektu na straty finansowe. Ta kwestia powinna być więc jak najszybciej uregulowana prawnie.