Od sierpnia 2010 r. dyrektor regionalny Doka na kraje Europy Wschodniej, a od listopada 2010 r. prezes zarządu Doka Polska reprezentujący centralę koncernu w Polsce. Od 20 lat mieszka w Austrii. Pracował tam w takich firmach, jak Intersport Winninger GmbH, Unterland Flexible Packaging AG oraz Mondi Packaging GmbH. Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu.
W Polsce firmę Doka wyróżniono w 2011 r. tytułem Pracodawca Roku w Budownictwie oraz Medalem Europejskim. Nagrody światowe, jakie przyznano firmie, to m.in. CRM Best Practice Award 2011, ACI 2011 Award of Excellencein Concrete oraz Europejska nagroda za bezpieczeństwo w inżynierii budowlanej 2011.
– Minęło 15 lat działalności Doka Polska. Jakie istotne dla Państwa zmiany zaszły w tym czasie na polskim rynku budowlanym?
– W Polsce Doka była obecna już na początku lat 80. – z ofertą szalunków systemowych. Jednak przez wiele lat nasze działania koncentrowały się głównie na wybranych, dość skomplikowanych projektach, wymagających indywidualnego podejścia. W 1996 r. powstała Doka Polska, która obecnie ma pięć oddziałów: w Zielonce koło Warszawy, Siemianowicach Śląskich i we Wrocławiu, to te najważniejsze, oraz pomocnicze w Ropczycach i Gdańsku. Dwa lata temu podjęliśmy decyzję o dalszym inwestowaniu i rozwoju działalności. To efekt zmian, jakie zaszły na polskim rynku w ostatnich kilkunastu latach. Polska przeobraziła się w jeden z wiodących podmiotów wspólnoty europejskiej, stała się ciekawym i ważnym rynkiem z ogromnym potencjałem. Diametralnie zmieniło się postrzeganie Polski jeśli chodzi o gospodarkę, politykę, stabilność, uregulowania prawne, a więc całą otoczkę rynku pracy. Istotną sprawą jest też potencjał intelektualny. Polscy inżynierowie i technicy są bardzo cenieni w Austrii i w Niemczech. Ich wykształcenie jest może mniej specjalistyczne, ale za to dużo szersze. To daje im ogromne możliwości i pozwala osiągnąć wysoki poziom, gdy zdecydują się na specjalizację.
– Uważa Pan, że polskie szkoły i uczelnie techniczne dobrze przygotowują absolwentów do pracy w nowoczesnej firmie?
– Szybki rozwój technologiczny powoduje, że nawet najlepsze szkoły nie są w stanie same przygotować młodzieży do podjęcia pracy w specjalistycznych firmach. Dlatego Doka podjęła jakiś czas temu współpracę z polskimi szkołami o profilu budowlanym, teraz nawiązuje ją też z politechnikami. Oferuje wykłady, szkolenia, prezentacje, praktyki. Zapraszamy młodzież do naszych oddziałów, aby umożliwić jej poznanie obsługi systemów szalunkowych oraz firmy od kuchni. Co więcej: wspólnie z Polskim Związkiem Pracodawców Budownictwa przygotowaliśmy podręcznik zawodu cieśli budowlanego.
Liczę na długofalową współpracę z polskimi szkołami i uczelniami oraz, że prowadzone w jej ramach zajęcia będą odbywać się regularnie – podobnie jak w wielu austriackich szkołach, gdzie Doka prowadzi np. stałe zajęcia fakultatywne.
– Doka Polska ostatnio znacznie zwiększyła swój potencjał w obszarze inwestycji infrastrukturalnych. To był wymóg chwili?
– Chyba większość inwestycji budowlanych na polskim rynku dotyczy obecnie infrastruktury, i w tym kontekście to był wymóg chwili, ale też najlepszy moment, by rozszerzyć ofertę. Pomogło nam to, że od dość dawna mamy bardzo silną komórkę infrastrukturalną w Siemianowicach oraz kadrę inżynierów, którzy specjalizują się w tej dziedzinie. Dzięki temu mogliśmy np. w ubiegłym roku podjąć się we współpracy z Budimexem ogromnego przedsięwzięcia, które trzeba było w krótkim czasie opracować od strony technicznej. Udało nam się też zrealizować projekt szalunków obiektów mostowych realizowanych w zupełnie nowej w Polsce technologii, tzw. metodą nawisową. W rekordowo krótkim czasie czterech tygodni dostarczyliśmy nie tylko projekt rozwiązań, ale również kompletne, bardzo skomplikowane szalunki, składające się z wielu części i wyprodukowane specjalnie na potrzeby tego zmówienia.
Doka Polska może obecnie obsługiwać wszelkie inwestycje infrastrukturalne. Chcemy się angażować w modernizację polskiej sieci kolejowej i obiektów energetyki. Czekamy też na nowe wyzwania w związku z planowaną rewitalizacją miast i terenów poprzemysłowych. Naszym atutem jest to, że, przy dużym spiętrzeniu zamówień, możemy liczyć na wsparcie koncernu. Oddziały Doka, funkcjonujące aż w 70 krajach świata, są połączone systemem informacyjnym, który umożliwia kooperację w zakresie materiałów, rozwiązań i koncepcji, a w efekcie szybką realizację zadań.
– Czas realizacji stał się istotnym kryterium przy pozyskiwaniu zamówień w branży szalunków budowlanych?
– Czas realizacji, a konkretnie możliwość dostarczenia potrzebnych materiałów na budowę w ustalonym terminie, to obecnie jeden z głównych wymogów zawarcia kontraktu i to nie tylko w naszej branży. W Polsce od kilku lat buduje się bowiem na ogromną skalę pod dużą presją czasu, m.in. ze względu na zbliżające się Mistrzostwa Europy. W Europie Zachodniej nie spotyka się już tak rozległych inwestycji, jak np. autostrada do Niemiec, która była jednocześnie realizowana na odcinku około 120 km. Skumulowanie robót powoduje oczywiście utrudnienia logistyczne i staje się dużym wyzwaniem dla firm. Dlatego dla wielu naszych Klientów bardzo ważne jest także wsparcie techniczne, bo dzięki niemu dostępne produkty można wykorzystać w optymalny sposób, budować szybciej, taniej, lepiej i ładniej.
– W Austrii przed wprowadzeniem nowych produktów do obrotu testuje się je na wybranych budowach. Czy byłoby to możliwe również w Polsce?
– Teoretycznie tak, bo od strony formalnej w Polsce dopuszczalne jest testowanie nowych wyrobów zarówno w warunkach laboratoryjnych, jak i naturalnych. Jednak jeśli chodzi o produkty Doki to trafiają one na polski rynek już sprawdzone – mają wszelkie potrzebne atesty i certyfikaty. Jednym z etapów ich weryfikacji jest testowanie próbnych serii wyrobów na rzeczywistych, starannie wybranych budowach. Odbywa się to głównie w Austrii, gdzie najłatwiej jest nam zorganizować takie przedsięwzięcia, ponieważ Doka jest tam dobrze znana i ma liczną grupę Klientów, z którymi współpracuje od lat. Spośród wielu prowadzonych przez nich budów wybierane są te, które pozwalają sprawdzić produkty w różnych warunkach.
– Jakie są Państwa plany na najbliższą przyszłość?
– Przede wszystkim będziemy rozwijać sieć dystrybucji, aby znaleźć się bliżej Klientów i interesujących nas przedsięwzięć. Mamy już stosunkowo dokładny plan: szukamy kontaktów w Poznaniu i w Szczecinie, a także w innych regionach. Chcemy zapewnić w każdym z naszych oddziałów duże możliwości sprzętowe oraz kompletną obsługę od strony handlowej i technicznej.
Będziemy się również koncentrować na uzyskaniu lepszej pozycji na polskim rynku. Zależy nam na pierwszym czy drugim miejscu, bo takie mamy w większości krajów europejskich. Liczę też, że już wkrótce staniemy się bardziej widoczni we wszystkich działach polskiego budownictwa, także w segmencie wysokościowców. Niestety w Polsce jeszcze w nim nie zaistnieliśmy, choć na całym świecie Doka jest znana jako wiodący dostawca rozwiązań w tym zakresie. Może o tym świadczyć m.in. nasz udział w realizacji najwyższego budynku świata, Burj Khalifa, na budowę którego dostarczaliśmy specjalne rozwiązania samowspinające.
Nasze plany to także bliższa współpraca z biurami projektowymi i firmami budowlanymi, dająca nam możliwość prezentowania różnych rozwiązań Doka stosowanych na świecie oraz przekazywania nowinek z branży.