Jakie zagrożenia należałoby brać pod uwagę, aby skutecznie zabezpieczyć budynek przed zawilgoceniem murów?
Zawilgocenie murów to złożony problem, będący efektem różnych zjawisk, jak podciąganie kapilarne, różnice temperaturowe w murze, kondensacja pary wodnej na zimnych elementach budowli czy higroskopijność soli rozpuszczalnych w wodzie znajdującej się w murach. Zawilgocenie występuje przy braku izolacji (cieplnej, hydroizolacji) lub jej nieprawidłowym wykonaniu, a także – co ciekawe – wzdłuż tras przebiegu źle zaizolowanych przewodów instalacji oświetleniowej oraz wokół przełączników i odbiorników elektrycznych. Znaczenie mają nawet pnącza na fasadach budynków oraz, oczywiście, obecność w murze czynników powodujących korozję biologiczną – pleśni, grzybów itp.
W warunkach laboratoryjnych, tzn. przy jednakowej temperaturze wody, gruntu, i muru, wilgoć kapilarna może być podciągana maks. do wysokości 0,5-1,0 m. Jednak warunki naturalne są zdecydowanie inne niż laboratoryjne: temperatura gruntu oraz muru jest mocno zróżnicowana zależnie od pory roku, a nawet pory dnia –np. w zimie grunt jest cieplejszy niż mur powyżej poziomu gruntu, natomiast latem jest odwrotnie. Różnice temperaturowe w murze powodują powstawanie specyficznych różnic potencjałów elektrycznych między strefą fundamentów a murem ponad gruntem. Między tymi strefami, stanowiącymi termoogniwa, przepływa prąd elektryczny, a to z kolei wywołuje określone skutki dla ruchu wody w kapilarach. Analogii można się dopatrzeć w przyrodzie: np. w drzewach latem soki są podciągane do wysokości koron, a zimą spływają do korzeni, czyli w kierunku gruntu, który w zimie ma wyższą temperaturę niż naziemna część drzewa (oczywiście w rozumowaniu tym pomijana jest istotna część mechanizmów biologicznych). Proszę zauważyć, że obecnie, gdy budynki są ogrzewane w okresie zimowym, mur przez cały rok ma temperaturę wyższą od gruntu. Powoduje to permanentne jego zawilgacanie.
W praktyce zjawisko podciągania kapilarnego tylko w 20-30% wpływa na wysokość podciągania wody z gruntu w murach. Pozostała część to efekt różnic temperaturowych i powstających w murach termoogniw. W wyniku przepływu prądów elektrycznych w murach nieprzerwanie zachodzą procesy elektrolizy cieczy (będącej w kapilarach) i rozpuszczonych w nich soli nieorganicznych. Produkty elektrolizy w postaci gazów (Cl2, SO2), jako lżejsze, dyfundują w górne partie murów i na skutek wytwarzanego podciśnienia ciągną za sobą wodę w kapilarach nawet do wysokości 6 m. Wspomniane gazy zakwaszają alkaliczne (do tej pory) ciecze kapilarne, co przyczynia się do wzmożenia efektu podciągania wody. Zakwaszony mur staje się dogodnym środowiskiem do rozwoju różnego rodzaju grzybów i pleśni.
Z powyższego rozumowania wynika, że od izolacji poziomej, wytworzonej dowolną metodą, należałoby wymagać, aby była wodoszczelna, gazoszczelna i w pewnym stopniu pełniła także funkcję izolatora elektrycznego. Na ogół wszystkie znane sposoby izolowania murów próbują spełniać jedynie warunek wodoszczelności. Dlatego w praktyce budowlanej bywa z nimi tyle kłopotu.
dr inż. Wojciech Nawrot,
Iniekcja Krystaliczna®