Spełnianie oczekiwań społeczności

07.09.2011

Ryszarda Zbroga, budowniczego z Kielc, przedstawia Andrzej Orlicz.

Budowlaniec z rozsądku i przekonania. Po technikum poszedł na studia, bo uważał, że to będzie ciekawa dziedzina zawodowa, w której się zrealizuje. Starał się zdobywać nowe kwalifikacje, które weryfikowały jego umiejętności.

Szybko poznano się na jego predyspozycjach i awansował po drabinach kadrowych w jednej firmie. Tworzył też swój autorytet zawodowy. Zyskał wiele sympatycznych opinii w różnych regionach kraju. Ryszard Zbróg – po latach to była licząca się wizytówka.

 

Fot. 1. Siedziba zarządu DSS Smith, dawniej Kieleckich Zakładów Wyrobów Papierowych

 

– Nigdy nie dążyłem do korzystania z trampoliny politycznej, awans zawodowy uważałem za najistotniejszy. Wiedzę i zdobywane przez lata umiejętności traktowałem jako podstawę pomyślnego działania. To krzewiłem wśród swoich współpracowników. Dlatego do dziś nie omijam okazji na powiększanie dorobku doświadczeń, znajomości zmian w technice i technologiach budownictwa.

 

Podczas czterdziestoletniej pracy w budownictwie, oprócz sukcesów i radości, były też niepowodzenia. Przy tak burzliwym i ogromnym rynku budowlanym w latach 70. i 80. nie można było tego uniknąć, ale starał się wyciągać wnioski i każdy następny dzień zaczynał z entuzjazmem. To udzielało się jego podwładnym i współpracownikom, przejmowali od szefa wytrwałość, nie załamywanie się, lecz szukanie szybko najlepszych rozwiązań – rozsądnych i zgodnych z etyką i wiedzą zawodową, a kontakty z firmami utrzymywano na zasadach partnerskich.

– Miałem szczęście, że związałem się w kielecką „Przemysłówką”, z przedsiębiorstwem fundamentalnym w branży, z dobrą organizacją pracy oraz rzetelnym podejściem do ludzi i zadań. Nauczyłem się właśnie poprawnego budownictwa nowoczesnego, a później jako szef rozwijałem firmę, korzystając – co było tradycją – z własnych, dobrze przygotowanych fachowców. Oni znali systemy organizacyjne i koordynacyjne, potrafili w każdej sytuacji poradzić sobie z ogromnymi inwestycjami w warunkach ciągłych braków materiałowych i sprzętowych w kraju.

 

Fot. 2. Ryszard Zbróg na działce pod Kielcami

 

Kielczanie otrzymywali do wykonania bardzo trudne zakłady przemysłowe, kompletne fabryki, szpitale i obiekty użytku publicznego. W latach 70. w „Przemysłówce” pracowało blisko 7 tysięcy osób. Wówczas nastąpił też szalony skok w postępie technicznym i technologicznym, do firmy trafiały nowoczesne maszyny i urządzenia, środki transportu, sprzęt pomocniczy. Zmieniało się zarządzanie zarówno firmą, jak i budowami, korzystano z technik informatycznych przy optymalizacji kosztów i sterowania procesami wykonawczymi.

 

– Poziom organizacyjny w firmie był bardzo wysoki, kierowano budowami korzystając m.in. z harmonogramów sieciowych, co się nie zdarza obecnie. Nie mogło być inaczej, jeśli „Przemysłówka” miała 50–60 dużych budów równocześnie w kilku regionach kraju. Dlatego mimo nawału robót nie ustawaliśmy w ciągłym wdrażaniu nowej wiedzy i standardów jakościowych.

 

Fot. 3. Zakłady Zbożowo-Młynarskie PZZ

 

Podstawą było zrozumienie pracowników, że wspólnie mogą osiągnąć wiele trudnych efektów przyjazną współpracą, odpowiedzialnością oraz wzajemnym poszanowaniem. Ryszard Zbróg był orędownikiem konkretnego stawiania zadań, egzekwowania ich realizacji, a jednocześnie rzetelnej oceny – pochwały lub zwrócenia uwagi na złe wykonanie, nie wywiązywanie się z obowiązków. Nie dziwi więc, że przez lata do „Przemysłówki” przyjmowano tylko najlepszych budowlańców.

Cechy koncyliacyjne szefa, który mówi przeważnie spokojnie, potrafił słuchać i podejmować trafne decyzje, tonować nastroje, znalazły uznanie i był on przez lata społecznym przewodniczącym WRN.

 

– Zarządzanie województwem to też trudna sprawa, kojarzyć interesy regionu z potrzebami poszczególnych środowisk, unikać konfliktów przy nie zawsze dla wszystkich pomyślnych decyzjach. Tego ode mnie oczekiwano, starałem się więc jak najlepiej wykorzystać doświadczenie, jakie miałem w kontaktach z ludźmi i przedstawicielami władz.

 

Wrażliwość na sprawy społeczne i regionu, umiejętność kierowania licznymi grupami ludzi sprawiły, że przy reorganizacji struktury terytorialnej kraju Zbrogowi powierzono przewodzenie społecznym komitetem obrony województwa świętokrzyskiego. Poprzez kontakty ze związkowcami, firmami, środowiskami i organizacjami społecznymi przekonał wszystkich, że region powinien mieć województwo w interesie dalszego rozwoju. Później dołączyli do tego ruchu politycy i udało się. Nie wszyscy jednak pamiętają po latach o skromnym wkładzie świętokrzyskiego budowlańca w istnienie samodzielnego województwa.

Wszystkie dokonania pana Ryszarda pamięta małżonka oraz synowie, którzy wspierali go w tych poczynaniach zawodowych i społecznych.

 

– Nigdy nie przenosiłem zbyt wielu emocji i spraw zawodowych do domu, starałem się chronić rodzinę przed problemami i stresami służbowymi.

 

Jak mówi, każdą wolną chwilę, a nie było ich za wiele, poświęcał domowi. Średni syn, mimo takich doświadczeń, poszedł w ślady ojca i jest budowlańcem, najstarszy habilituje się na miejscowym uniwersytecie, a najmłodszy pracuje w grupie kapitałowej kieleckiej spółki giełdowej.

Wytchnienie i relaks znajdował także na działce pod miastem, na której praca w ogrodzie to od lat jego pasja. Z kariery piłkarza w młodych latach pozostało mu kibicowanie, nie tylko futbolistom Korony, nie opuszcza bowiem także spotkań piłkarzy ręcznych Vive Targi, a ostatnio stał się wiernym sympatykiem siatkarzy Farta.

 

– Ze sportu pozostała mi wytrwałość w dochodzeniu do celu, zaciętość i zasada, że wyższe umiejętności poparte rzetelnym wysiłkiem w zespole dają sukces.

 

Te sentencje przypomina młodym budowlańcom na każdym spotkaniu z okazji wręczania im decyzji o uprawnieniach. Mówi o zawodzie zaufania publicznego, o konieczności solidnego budowania obiektów, dróg i mostów, instalacji, zadbania o ich wysoką jakość oraz trwałość konstrukcji, mimo wielu trudności, często zmiennych warunków atmosferycznych, korzystania z pracowników o różnych kwalifikacjach. Użytkownicy wierzą, że to, co budowlańcy postawili, jest bezpieczne.

 

– Młodszym kolegom życzę, by, tak jak moje pokolenie obecnie, mogli za kilkadziesiąt lat obejrzeć obiekty przez siebie wybudowane, wysłuchać sympatycznych opinii ludzi. To jest największa satysfakcja dla budowlanych – spełniać oczekiwania społeczności.

 

Ryszard Zbróg – absolwent wydziału budownictwa Politechniki Śląskiej. W trakcie pracy ukończył studia podyplomowe na politechnikach warszawskiej oraz świętokrzyskiej. Obowiązkowy staż pracy odbywał w kieleckiej „Przemysłówce”. Przeszedł w niej wszystkie stanowiska, od inżyniera budowy, kierownika różnych działów, w tym szefa biura projektów, do naczelnego inżyniera, a w końcu przez 22 lata pełnił funkcję prezesa przedsiębiorstwa. Pracując w kieleckiej firmie był pełnomocnikiem ministra budownictwa ds. budowy Zakładów Metalurgicznych Maszyn Budowlanych. Przez lata przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej, był także szefem komitetu obrony województwa świętokrzyskiego. Obecnie prezydent Staropolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Ma uprawnienia budowlane, jest także rzeczoznawcą. Członek Świętokrzyskiej OIIB.

www.facebook.com

www.piib.org.pl

www.kreatorbudownictwaroku.pl

www.izbudujemy.pl

Kanał na YouTube

Profil linked.in