Rozporządzenie, które podpisał w ubiegłą środę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dotyczące obniżenie stawek notarialnych przy kupnie mieszkań, spowodowało protest rejentów. Jak czytamy w portalu www.tvn24.pl, notariusze tak interpretują prawo, aby nie stosować niższych taks.
Jedna z kancelarii poinformowała swoich klientów, którzy na dniach mają podpisać akty notarialne kupna mieszkań od dużego warszawskiego dewelopera, że nie obniży taksy, bo umowy nie są umowami sprzedaży lokalu mieszkalnego wymienionymi w nowych przepisach, tylko umowami ustanowienia odrębnej własności lokalu, a to zupełnie inny przypadek i inna taksa. Czy zatem jesteśmy świadkami błędu resortu sprawiedliwości, które nie zauważyło luki w przepisach? Jak twierdzi Piotr Matczuk z wydziału informacji ministerstwa – taka luka nie istnieje. I zapewnia, że wszystko jest w porządku. Natomiast Krajowa Rada Notarialna na razie nie komentuje sprawy, gdyż czeka, aż nowe prawo wejdzie w życie. Rozporządzenie musi bowiem podpisać minister finansów Zyta Gilowska, a na to ma jeszcze kilka dni. Jednak według nieoficjalnych informacji KRN podziela wątpliwości notariuszy. Reasumując, nierozwiązany spór trwa, który najprawdopodobniej skończy się w Trybunale Konstytucyjnym, gdyż notariusze już wielokrotnie ostrzegali, że nie pogodzą się z drastycznym obcięciem stawek. A kto cierpi na całym zamieszaniu? Oczywiście kupujący nowe mieszkania, a co roku to rzesza kilkudziesięciu tysięcy osób. Bez aktu nie da się w Polsce bowiem kupić mieszkania, a żeby go podpisać, trzeba zapłacić notariuszowi tyle, ile żąda.
Źródło: www.tvn24.pl