Podczas robót budowlanych na wysokości zdarza się najwięcej wypadków, które kończą się ciężkim kalectwem lub śmiercią. Stanowią one 30-40% nieszczęśliwych zdarzeń w budownictwie.
Podczas robót budowlanych na wysokości zdarza się najwięcej wypadków, które kończą się ciężkim kalectwem lub śmiercią. Stanowią one 30-40% nieszczęśliwych zdarzeń w budownictwie.
Fot. 1. Roboty na tej budowie zostały natychmiast wstrzymane (fot. S. P. Pytlik, starszy inspektor OIP)
W myśl znowelizowanego Prawa budowlanego (art. 22), kierownik budowy jest jednocześnie koordynatorem do spraw bezpieczeństwa pracy na całej budowie, dla wszystkich pracujących na niej wykonawców.
Do podstawowych obowiązków kierownika budowy (art. 22 pkt 3) należy zorganizowanie i kierowanie budową w sposób zgodny z projektem, pozwoleniem na budowę i innymi przepisami, w tym dotyczącymi bezpieczeństwa i higieny pracy. Jest on równocześnie zobowiązany, by w opracowaniach technicznych i organizacyjnych założeń planowanych robót budowlanych i ich poszczególnych etapów były uwzględnione wymogi wynikające z przepisów bhp. Kierownik budowy, jeszcze przed jej rozpoczęciem, jest zobligowany do sporządzenia planu pracy, bezpieczeństwa i ochrony zdrowia – tzw. planu BIOZ.
Obowiązki ciążące na kierowniku nie zwalniają poszczególnych pracodawców od zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy zatrudnionym przez nich pracownikom.
O bezpieczeństwo na budowie powinni dbać wszyscy – począwszy od pracowników wykonujących najprostsze zadania, po dozór techniczny, właścicieli firm budowlanych i inwestorów. Z różnych powodów przepisy bhp są łamane. Na budowach pracuje wiele osób w ramach tzw. samozatrudnienia, a także na umowy o dzieło, umowy zlecenia, a nawet na czarno. Inwestorzy wybierają w przetargach najtańsze firmy, a te maksymalnie oszczędzają na środkach ochrony i na sprzęcie pozwalającym na bezpieczne wykonywanie robót.
Na wielu budowach, jak wykazują kontrole Państwowej Inspekcji Pracy, newralgicznym miejscem są rusztowania. Przedstawione na zdjęciach 1 i 2 sytuacje uchwycono podczas kontroli budów, gdzie był dozór na terenie, po którym chodzili inżynierowie i technicy z uprawnieniami, a co za tym idzie – świadomi zagrożeń wynikających z nieprawidłowości.
Remonty niedużych budynków tylko z pozoru nie stwarzają zagrożeń. Upadek z wysokości pierwszego piętra, a nawet wysokiego parteru bardzo często kończy się tragicznie. Tak było na jednej z budów, podczas wymiany pokrycia dachu niewielkiego hotelu. Zginął emeryt, z zawodu cieśla.
Wypadł z okienka na poddaszu piętrowego budynku (fot. 3). Zmarły był zatrudniony w ramach ustnej umowy o dzieło. W tragicznym dniu przygotowywał otwór wentylacyjny w dachu przed położeniem dachówki. Wychylił się z okna i spadł na betonowe podłoże. Właściciel hotelu nie ubezpieczył
cieśli w ramach ubezpieczenia wypadkowego. Przepisy tego nie wymagają. Zgodnie z obowiązującym prawem, pracował on na własne ryzyko i nie podlegał dozorowi innej ekipy budowlanej zatrudnionej do remontu dachu. Właściciel remontowanego hotelu nie zadbał o bezpieczne warunki pracy. Mimo robót na wysokości nie było ani obarierowania, ani rusztowań. Pracownicy nie mieli środków ochrony indywidualnej. Na dach wychodzono przez okno drugiej kondygnacji z tzw. facjatki. (…)
WANDA BURAKOWSKA
Autorka artykułu dziękuje OIP w Gdańsku za udostępnione materiały.
Zamów
prenumeratę
Więcej – czytaj w „Inżynierze budownictwa”, lipiec – sierpień 2006.