8 mld zł unijnego dofinansowania to kwota jaką rząd przeznaczy budowę trasy Wrocław – Warszawa.
Nie będzie to jednak autostrada, jak wynikało z przedwyborczych obietnic PO, ale droga ekspresowa. Zalety tej inwestycji to krótszy czas realizacji i darmowy przejazd dla kierowców – przynajmniej częściowo, gdyż drogą ekspresową dojedzie się tylko do Łodzi, a następnie trzeba będzie wjeżdżać na planowaną autostradę A-1, a w pobliskim Strykowie skręcać na A-2 do Warszawy. Dla tych jednak bardziej oszczędnych i cierpliwych istnieje możliwość ominięcia płatnych odcinków. Otóż w Walichnowach, w połowie drogi między Wrocławiem a Łodzią, trzeba będzie zjechać na pełną kolein drogę, którą dziś jeździ się do stolicy i nią dojedzie się do Piotrkowa, skąd ma być kontynuowana S-8 do Warszawy.
Jak mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad – w tym roku wybierzemy firmy, które wybudują obie autostrady. Będziemy z nimi rozmawiać na temat ewentualnych opłat.
Co słuszności zmiany autostrady na drogę ekspresową przekonuje Aldona Młyńczak z PO – okazało się, że zmiana S-8 na A-8 wiązałaby się z opóźnieniem w realizacji inwestycji. Całą procedurę związaną z przygotowaniem budowy trzeba by było powtórzyć, od nowa uzyskiwać wszystkie pozwolenia, dokupować grunty. A to trwa latami. Ja bym nie robiła z tego wielkiej tragedii. Lepiej wybudować trasę szybkiego ruchu i zdążyć na Euro 2012, niż nie zdążyć z autostradą. To, co mówiliśmy w kampanii, było programem maksimum. Teraz mamy program realny.
Płatne odcinki A-1 i A-2 będzie można ominąć. Jednak wtedy podróż do Warszawy zajmie nam więcej czasu. W Walichnowach, w połowie drogi między Wrocławiem a Łodzią, trzeba będzie zjechać na pełną kolein drogę, którą dziś jeździmy do stolicy. Dojedziemy nią do Piotrkowa, skąd ma być kontynuowana S-8 do Warszawy.
Źródło (tekst): Gazeta Wyborcza Wrocław
