Absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Ukończył Wydział Marketingu i Zarządzania w stopniu magistra, a następnie przez wiele lat pracował w branży paliwowej. Członek grupy zarządzającej BP Polska odpowiedzialny za strategię, inwestycje i sieci. Od maja 2008 r. prezes firmy Cramo. Zajmuje się m.in. realizacją strategii wzrostowej na rynku polskim. Nadzorował proces integracji spółek wchodzących w skład firmy. Integracja zakończyła się sukcesem w roku 2010.
Firma Cramo Polska ma bogate doświadczenie w branży wynajmu maszyn budowlanych. Wchodzi w skład międzynarodowej grupy Cramo, notowanej na giełdzie papierów wartościowych w Helsinkach. Na terenie Polski Cramo ma 20 oddziałów w 15 różnych miastach.
– Firma Cramo, zajmująca się wynajmem maszyn budowlanych, jest obecna ze swoją ofertą na wielu rynkach europejskich. Czy współpraca z wykonawcami z innych krajów inspiruje Państwa do zmian w ofercie kierowanej na polski rynek i odwrotnie?
– Główną zaletą płynącą z faktu, że Cramo działa w kilkunastu krajach w Europie jest możliwość korzystania przez Cramo Polska z doświadczeń zdobytych przez wiele lat na różnych rynkach europejskich.
Szczególnie interesujący jest aspekt rozwoju rynku wynajmu maszyn, zwiększania rozpoznawalności firm oferujących usługi w tym zakresie oraz rosnąca świadomość klientów dotycząca korzyści płynących z najmu. Współpraca z wykonawcami z innych krajów jest oparta na dużo większej świadomości dotyczącej zalet wynajmu. Firmy te, działając w Europie przez wiele lat, przekonały się, że strategicznie i długofalowo warto jest opierać się na flocie z wynajmu, gdyż gwarantuje to niezbędną w obecnych czasach elastyczność, redukuje koszty zarządzania własną flotą oraz te związane z kapitałem zaangażowanym. Koszt wynajmu maszyn i urządzeń budowlanych jest łatwiejszy do budżetowania i kontroli w porównaniu do bardzo rozproszonych i często nieprzewidywalnych kosztów prowadzenia własnej floty. Międzynarodowe firmy wykonawcze zwracają również dużą uwagę na tzw. bezpieczeństwo operacyjne – tylko praca w pełni sprawnymi maszynami, które spełniają wszystkie wymogi wynikające z przepisów prawa oraz są wsparte profesjonalnym i szybkim serwisem technicznym, daje taki komfort.
– W Polsce firma Cramo działa od 17 lat. Jakie istotne dla Państwa zmiany zaszły w tym czasie w firmie i na polskim rynku budowlanym?
– Te kilkanaście lat Cramo w Polsce to powód do wielkiej satysfakcji. Firma jako jedna z pierwszych w kraju uruchomiła ofertę wynajmu maszyn budowlanych, kolejno rozszerzając flotę do prawie 200 kategorii maszyn i urządzeń budowlanych. Zaczynaliśmy od elektronarzędzi i drobnego sprzętu, dzisiaj w ofercie mamy praktycznie wszystkie maszyny niezbędne na placu budowy. Od kontenerów i agregatów prądotwórczych, poprzez maszyny ciężkie, m.in. do prac ziemnych, szeroką flotę podestów ruchomych, aż do wspominanych wcześniej mniejszych maszyn do prac kubaturowych i wykończeniowych. To nas wyróżnia od zdecydowanej większości konkurencji. Co więcej nasza sieć oddziałów jest w stanie efektywnie obsłużyć praktycznie cały kraj, bezpośrednio lub poprzez dedykowane do największych projektów oddziały tymczasowe.
Ten rozwój świadczy niewątpliwie o zmianach na rynku budowlanym. I miło jest mieć poczucie, że jesteśmy nie tylko uczestnikiem rynku, ale w jakiś sposób i jego kreatorem.
Za największą zmianę na samym rynku budowlanym uważam znaczny wzrost mobilności firm wykonawczych, tak na poziomie całej Europy, jak i wewnątrz Polski. Firmy budowlane w poszukiwaniu nowych kontraktów gotowe są angażować się w projekty zlokalizowane daleko od swojej siedziby, z często ograniczonym dostępem do własnych zasobów jak chociażby baz sprzętowych. Niewątpliwie oferta wynajmu maszyn i urządzeń budowlanych ułatwia im podejmowanie takich decyzji. I dla jasności, nie dotyczy to tylko największych np. włoskich czy portugalskich koncernów wchodzących do Polski, ale również graczy do tej pory lokalnych, np. z Rzeszowa gotowych do pracy przy projekcie w Szczecinie. Mobilność to nie tylko geografia, ale również ekspansja w nowe segmenty rynku. Niezbędna jest więc również możliwość dosprzętowienia firm wykonawczych w maszyny, które do tej pory nie były przez nie użytkowane. Dynamika zmian na rynku budowlanym w Polsce jest ogromna. Dlatego właśnie tak bardzo liczy się elastyczność, którą oferujemy.
– Jak Pan ocenia obecną sytuację rynku budowlanego w Polsce?
– Dane makroekonomiczne oraz odczyty podstawowych wskaźników dotyczące branży budowlanej nie były w pierwszej połowie 2013 r. zbyt optymistyczne. Nie mniej nie zapominajmy, że baza porównawcza była na nadzwyczajnie wysokim poziomie, wynikającym z kończenia inwestycji Euro 2012 oraz z ostatnią fazą dyspozycji środków z poprzedniej tzw. Perspektywy Unijnej.
Ożywienie z pewnością przyjdzie i nawet jeżeli, według większości ekspertów, trwałego trendu wzrostowego produkcji budowlanej nie będzie przed 2015 rokiem – uważam, że będziemy obserwowali stopniową poprawę sytuacji już w najbliższych kwartałach.
– W ostatnim czasie zanotowany został dość wysoki spadek sprzedaży maszyn budowlanych. Czy w jakiś sposób wpłynęło to na Państwa firmę?
– Spadek sprzedaży nowych maszyn jest zjawiskiem naturalnym. Wszyscy uczestnicy rynku przygotowywali się na boom budowlany i rozbudowywali floty. Obecnie mamy słabszy okres, wiele firm wykonawczych, zwłaszcza w drogownictwie, wykorzystuje swoje moce przerobowe w zaledwie 50%. Jednocześnie cały czas działa silna konkurencja, która powoduje, że spadają marże. Coraz trudniej jest obsługiwać koszty związane z kapitałem zaangażowanym. Krótko mówiąc gotowość do inwestowania we floty własne jest obecnie niska. Nie oznacza to, że struktury flot firm wykonawczych odpowiadają ich dzisiejszym potrzebom związanym ze zmianami w strukturze rynku budowlanego. I dlatego teraz zaczyna rosnąć popyt na nasze usługi. Popyt ten niejako wyprzedza gotowość do ponownego inwestowania we floty własne. Okres słabszej koniunktury wymusza elastyczność, a to jest właśnie to, co my oferujemy.
– W publikacjach prasowych zwracają Państwo często uwagę na fakt, że maszyny, które trafią w ręce klientów muszą zawsze mieć aktualne dopuszczenia Urzędu Dozoru Technicznego. Dlaczego uzyskanie takiego dopuszczenia jest szczególnie ważne?
– Plac budowy to miejsce niebezpieczne. Zbiega się tu wiele wydarzeń, zagrożenie może stwarzać grunt, używane materiały, sprzęt i wreszcie sam człowiek, który uczestniczy w procesach budowy. Dlatego należy dążyć do tego, aby każdy z tych elementów wiązał się z jak najmniejszym ryzykiem. Jesteśmy odpowiedzialni za dostawę sprawnego i bezpiecznego sprzętu. Rynek budowlany poddany jest obecnie wielkiej presji kosztowej, a pomysłowość ludzka nie zna granic, w związku z czym zdarza się, że na budowach pracują maszyny, które nie są we właściwym stanie technicznym i nie są poddawane odpowiednim przeglądom dozorowym. Może to stwarzać poważne zagrożenia.
W Cramo rozumiemy, że przeglądy i dopuszczenia zapobiegają takim ryzykom. Maszyny takie jak podesty ruchome, wciągarki linowe czy żurawie przestawne są poddawane przeglądom, a następnie kontrolowane przez inżynierów UDT. Taka podwójna kontrola to najlepsze zabezpieczenie, wymagane również przez przepisy prawa polskiego.
– Co jest głównym kryterium wyboru maszyn przez Państwa klientów: cena, łatwość obsługi, bezpieczeństwo robót czy jakość sprzętu?
– Sądzę, że najważniejszym kryterium jest szybki dostęp do maszyn i urządzeń budowlanych gwarantujących bezpieczeństwo operacyjne na placu budowy. Zapewnienie ciągłości wykonywanych prac, poprzez minimalizowanie przestojów związanych z awariami oraz wyeliminowanie ryzyka wynikającego z wymogów formalno-prawnych wydaje się być najważniejszym kryterium wyboru stosowanym przez naszych klientów.
Oczywiście w obecnej chwili presja cenowa jest bardzo silna, rynek szuka możliwości zredukowania kosztów we wszystkich możliwych obszarach. Dlatego dla wielu firm wykonawczych cena będzie podstawowym kryterium. Jeżeli jednak poziom oczekiwanych cen ma dla nas oznaczać obniżenie jakości oferowanych usług, to takich kontraktów się nie podejmujemy.
– Od 2011 roku Cramo jest ofi cjalnym partnerem kampanii „Szanuj życie”. Jakie działania zostały podjęte i jakie cele zrealizowano w ramach tej inicjatywy?
– Przesłanie kampanii prowadzonej przez PIP i ZUS jest bliskie naszemu postępowaniu. Posłużę się cytatem z oficjalnej strony kampanii www.bezupadku.pl: „107 pracowników w 2012 roku straciło życie na placu budowy. Setki osób zostało trwale okaleczonych. (…) Budownictwo jest branżą, gdzie zagrożenia wypadkowe są szczególnie duże, a skala naruszeń przepisów bhp jest bardzo wysoka. Szczególnie podczas pracy na wysokości inspektorzy pracy stwierdzają najwięcej nieprawidłowości”. W nawiązaniu do tego, braliśmy udział jako prelegenci w wewnętrznym szkoleniu zorganizowanym dla inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy, przedstawiając nowoczesne rozwiązania związane z zabezpieczeniem pracy na wysokościach. Dzieliliśmy się naszą wiedzą również z wykonawcami na spotkaniach organizowanych przez Państwową Inspekcję Pracy. Na naszych maszynach umieszczamy logo kampanii, zachęcając do sięgnięcia po informacje zawarte na stronie internetowej. Od lat prowadzimy również kursy dla operatorów podestów ruchomych. Szkolenia kończą się egzaminem przeprowadzanym w obecności inżynierów z Urzędu Dozoru Technicznego.
– Jak Pan widzi przyszłość firmy?
– Cramo, jako jeden z europejskich liderów, chce rozwijać się nawet szybciej niż rynek. Do tej pory udawało nam się realizować ten cel. Również w przyszłości ta dynamika powinna ostać zachowana. W Polsce potencjał wzrostowy jest bardzo duży, ponieważ rynek wynajmu maszyn budowlanych jest cały czas na wczesnych etapach rozwoju.
Znając skalę tego biznesu na rynkach dojrzałych w innych krajach, można być pewnym, że jeszcze przez wiele lat parki maszynowe Cramo i innych firm zajmujących się wynajmem będą się szybko rozwijały. To z pewnością zwiększy dostępność i zakres ofert, a dzięki większej skali biznesu będzie miało dalszy, pozytywny wpływ na poprawę efektywności nie tylko naszej branży, ale przede wszystkim rentowności naszych klientów.