Złotą Statuetką i tytułem Najlepszej Budowy Roku 2007 białostocki oddział PZITB uhonorował pierwszy etap budowy Opery i Filharmonii Podlaskiej – Europejskiego Centrum Sztuki w Białymstoku oraz jej twórców. Współorganizatorem konkursu „Budowa Roku w Regionie Polski Płn.-Wsch.” jest też Podlaska OIIB.
Blisko półtora roku trwała budowa stanu surowego gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej, w którym ma działać m.in. pierwsza po prawej stronie Wisły scena operowa w Polsce.
Opera Podlaska została zaprojektowana przez prof. Marka Budzyńskiego jako obiekt „zielony”, otoczony roślinnością, przyjazny środowisku naturalnemu. Zakłada się, że elewacja będzie wykonana tak, by umożliwić pięcie się roślinności po ścianach zewnętrznych. Według założeń w osiem lat po oddaniu budynku jego elewacja ma być zielona.
Fot. 1. Wnętrze opery – widok na salę główną, scenę i podscenie
Ideą architektów było przekształcenie funkcjonującego dotychczas w tym miejscu amfiteatru muzycznego w operę. Obiekt ma podkreślać atmosferę miejsca, łącząc sztukę ogrodu ze sztuką regulacji powstawania miasta. Kolumnada, amfiteatr oraz park na dachach scalą park cmentarza żydowskiego oraz prawosławnego i włączą w życie pobliskie uliczki Operową i Odeską. W pomieszczeniach planowane jest powiązanie rozwiązań wykorzystywanych w operze historycznej ze współczesną elastyczną wielofunkcyjnością. Zgodnie z decyzją inwestora obiekt i jego program zostały dostosowane do systemu impresaryjnego. Większość magazynów i pracowni została usunięta przy założeniu, że będą one przyjeżdżać na określony występ. W budynku będzie funkcjonowała scena główna z widownią, sale prób orkiestry i chóru, kawiarnia i zaplecze towarzyszące, czyli kasy, szatnie, korytarze itp.
Budowa opery w Białymstoku ma w zasadniczy sposób wpłynąć na rozwój kultury oraz zwiększyć dostępność do dóbr kultury Podlasia i całego regionu północno-wschodniego Polski – mówi Kazimierz Lech Wasilewski, dyrektor biura inwestycji Urzędu Marszałkowskiego w Białymstoku. – Opera ma być także kulturalną „bramą wschodu” dla polskich artystów współpracujących z Litwinami, Rosjanami i Białorusinami, pozwalając zacieśniać i rozwijać związki kulturowe tego regionu Europy.
Wnętrze opery ma pomieścić jednocześnie ponad 800 widzów i 320 pracowników. Powierzchnia użytkowa obiektu wynosi 9424 m², powierzchnia zabudowy – 6302 m², kubatura – 108 868 m³. Najwyższy punkt jest wyniesiony na 32,22 m ponad poziom „0”, zaś maksymalne zagłębienie sięga 11,1 m poniżej poziomu „0”.
Pierwszy etapinwestycji obejmował wykonanie stanu surowego otwartego budynku głównego oraz „pod klucz” amfiteatru – teatru letniego.
Budynek jest podzielony dylatacjami na samodzielne pod względem konstrukcyjnym części: budynek główny, budynek zaplecza, amfiteatr i schody wejściowe. Foyer ukształtowano w sposób umożliwiający funkcjonowanie jego jako całodziennej przestrzeni wydarzeń artystycznych. Układ konstrukcyjny budynku głównego wygląda następująco: konstrukcję nośną dachu nad salą stanowią stalowe dźwigary kratowe, na których oparta jest żelbetowa płyta nośna dachu; stropy żelbetowe monolityczne mają postać płyt; cały obiekt posadowiony jest bezpośrednio na płytach fundamentowych, ławach i stopach; część podziemną stanowi zamknięta skrzynia żelbetowa; sztywność przestrzenną zapewnia układ „skrzynkowy” ścian wokół widowni i sceny oraz tarcze dachów i stropów, przenoszące obciążenia poziome na ściany usztywniające.
Fot. 2. Amfiteatr
Budowa opery to nie lada wyzwanie dla projektantów konstrukcji. Początkowo zadania tego podjęło się warszawskie biuro, współpracujące z pracownią prof. Budzyńskiego, które wykonało projekt budowlany i przetargowy. Prace budowlane rozpoczęły się w czerwcu 2006 r. Po niespełna dwóch miesiącach warszawskie biuro konstrukcyjne zrezygnowało z kontynuowania prac projektowych. „Fanaberiom” – jak się mówi żartobliwie w środowisku – architekta zdołali sprostać białostoccy projektanci. Zaawansowaną budowę przejęła w sierpniu Pracownia Projektowa JKG s.c.
Wyzwania nie stanowił projekt opery pod względem statyczno-wytrzymałościowym, ale plan wykonania szczegółów.A wszystko to za sprawą prof. Budzyńskiego, który wymyślił po pierwsze: niesamowicie rozczłonkowaną bryłę z mnóstwem elementów, będących jednocześnie elementami nośnymi i architektonicznymi. Po drugie użycie betonu architektonicznego zmuszało do nowatorskich rozwiązań konstrukcyjnych. Trzeba było zaprojektować wykonanie jednej wielkiej masy bez przerw technologicznych. Przykładem mogą być słupy o wysokości 15 m, które były wylewane w całości na pełną wysokość, a później dopiero opierano na nich poszczególne elementy konstrukcji. Mocowanie belek do słupów też nie było tradycyjne, wykorzystano tu systemy różnych kotew.
Ciekawostką konstrukcyjną był sposób łączenia belek drewnianych do żelbetowych elementów konstrukcji. Belek było ok. 100 sztuk i każda z nich wymagałaby innego mocowania. Stąd wziął się pomysł zawiasów, które umożliwiły ustawienie belek pod dowolnym kątem w pionie i poziomie w ten sam ujednolicony sposób. Jest to nietypowe rozwiązanie, niespotykane dotychczas na Podlasiu.
Potwierdzeniem skomplikowanej formy architektonicznej może być przykład małego balkonu, który ma więcej przekrojów niż cały projekt konstrukcji domu jednorodzinnego.
Jednym z najciekawszych etapów było wykonanie konstrukcji podscenia. Otwór sceniczny ma wymiary 16 x 16,5 m. Pod projektowane podscenie należało wykonać wykop o ponad 10-metrowej głębokości i zabezpieczyć go ścianką szczelną z profilu stalowego typu G61. Prace były wykonywane późną jesienią, grunt był bardzo niestabilny. Zadaniem ścianki szczelnej było odcięcie dopływu wód gruntowych do wykopu. Miała ona wysokość 9 m i była zagłębiona w gruntach nieprzepuszczalnych na ok. 2,5 m. Zabezpieczała też wykop przed parciem gruntu podczas prac poniżej zwierciadła wody. Lico profilu było oddalone od lica projektowanej konstrukcji o 10 cm. W płycie fundamentowej podscenia, w celu zabezpieczenia przed wyporem wody, zaprojektowano mikropale kotwiące o średnicy 210 mm i długości 7 m, rozmieszczone w siatce 3 x 3 m. Ściany były betonowane dwa razy: pierwszy raz w celu wyrównania powierzchni, drugi – po położeniu izolacji przeciwwodnej – wykonania ściany właściwej.
Interesującym etapem był też montaż dźwigarów kratowych, będących konstrukcją stropu nad widownią i sceną auli opery. 9 dźwigarów o rozpiętości 24 m i wadze kilkunastu ton każdy zamontowanych zostało na wysokości 35 m nad ziemią. Od dołu podwieszone będą na nich urządzenia do obsługi sceny, na górze zaś wylano płytę żelbetową – podstawę zielonego dachu użytkowego. Kratownice o wymiarach 24 x 4 m transportowane były w całości na plac budowy nocą, w godz. 22–4, pod eskortą policji, na podstawie specjalnych zezwoleń.
Fot. 3. Wnętrze opery – część administracyjna od strony południowej
Montaż kratownic odbywał się przy pomocy jednego z najmocniejszych w Polsce, teleskopowego żurawia samochodowego Terex Demag AC 500 o udźwigu 500 t firmy Żuraw Grohmann z Gdańska.
Tego typu żuraw pracował na Podlasiu po raz pierwszy. Uzbrojenie maszyny przywiezione zostało na miejsce pracy na 15 specjalistycznych pojazdach. Dla porównania, zwykły żuraw budowlany mieści się na 6, maksymalnie 8 tirach. Zadaniem tak olbrzymiej maszyny (gotowa do pracy ważyła ok. 400 t!) było podniesienie 9 elementów na wysokość 35 m i odległość ok. 60 m. 4 dźwigary ważyły po 12 t i zostały zamontowane nad przyszłą sceną opery, 5 kolejnych – po 14,5 t – nad widownią. Przenoszenie dźwigarów opery odbywało się w kolizji ze stacjonarnymi żurawiami wieżowymi, a więc de facto na wysokości ok. 70 m.
Było to bardzo trudne zadanie. Montowaliśmy jedną z największych konstrukcji stalowych na Podlasiu – ocenia Jacek Nosorowski, kierownik budowy z ramienia firmy Warbud SA.
Żurawia obsługiwało dwóch operatorów, ze względu na jego wielkość i skomplikowany montaż. Jedna osoba pracowała w kabinie, wykonując czynności związane z montażem, druga kontrolowała pracę z zewnątrz. Obaj utrzymywali łączność radiową. Mirosław Gajewski i Mariusz Skrzypek, operatorzy ze specjalnymi uprawnieniami, opowiadają ze szczegółami: udźwig maksymalny wynosi 500 t, teleskopowy wysięgnik żurawia ma długość 56 m, a za pomocą kratowego wysięgnika dodatkowego (90 m) zwiększa się ją do 145,80 m. W promieniu 106 m od osi żurawia można operować ładunkiem 2,5-tonowym, po zamontowaniu balastu o maksymalnej masie 180 t. Podwozie żurawia ma długość 20 m (3 m szerokości i 4 m wysokości) i jest wyposażone w 8 osi (z czego 7 skręca), które muszą przenosić obciążenie o masie ponad 96 t. Napędzane są 4 osie (1,2 i 5, opcjonalnie 3). Silnik DaimlerChrysler ma moc 480 kW i pozwala na osiągnięcie prędkości 70 km/h. Mechanizmy żurawia są napędzane drugim silnikiem, także DaimlerChrysler o mocy 205 kW. Jest on odpowiedzialny za napęd wciągarek haka (lina o średnicy 24 mm i długości 600 m) oraz ruchomego wysięgnika pomocniczego (lina o średnicy 24 mm i długości 720 m). Nad bezpieczeństwem i skuteczną pracą żurawia czuwa też komputer, sprawujący kontrolę nad wszystkimi systemami. To widowiskowe podnoszenie było jedną z ostatnich prac budowlanych, kończących pierwszy etap budowy.
Drugi etap budowy rozpoczął się od wyłonienia trzech wykonawców. Każdy miał pracować przy innym zadaniu.
Na roboty całego etapu drugiego przewidziano ponad 141 mln zł. Na początku stycznia br. otwarto oferty w przetargu (po kilkakrotnym przekładaniu jego terminu), a w pierwszych dniach lutego wyłoniono firmy, które oferowały najkorzystniejsze warunki. I tak na realizację pierwszego zadania, obejmującego wykończenie wnętrz obiektu, wpłynęły cztery oferty, z których najkorzystniejszą złożyło przedsiębiorstwo UNIBEP SA z Bielska Podlaskiego. Zadanie drugie – wykonanie fasady i świetlików – chciały realizować trzy firmy. Najkorzystniejsza była oferta Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Usługowo-Handlowego „Rodex” Sp. z o.o. z Białegostoku. Trzecie zadanie – technologia sceny i widowni z elektroakustyką – nie znalazło wykonawcy i na tę część przetarg będzie powtórzony.
14 kwietnia odbyło się oficjalne przekazanie placu budowy Opery i Filharmonii Podlaskiej wykonawcom. Po ośmiomiesięcznej przerwie na stoku Wzgórza św. Magdaleny znów pojawili się pracownicy.
Do tej pory na budowę opery wydano niecałe 50 mln zł. Całość ma kosztować ok. 200 mln. Otwarcie obiektu zaplanowano na drugą połowę 2011 r. W tym czasie powstanie jeszcze 20 dwumetrowych rzeźb, które będą się znajdowały na fryzie sali operowej – nie tylko po to, by ją ozdobić, ale też poprawić jej akustykę.
Więcej na temat budowy Opery i Filharmonii Podlaskiej można przeczytać w „Biuletynie Informacyjnym Podlaskiej OIIB” w wydaniach: nr 3(18)/2007, nr 1(20)/2008, nr 2(25)/2009.
Inwestor: województwo podlaskie reprezentowane przez Zarząd Województwa Podlaskiego
Projekt: arch. Marek Budzyński wraz z zespołem, Warszawa
Konstrukcje: Urszula Madejczyk, Jan Krzysztof Grochowski, Pracownia Projektowa JKG s.c., Białystok
Generalny wykonawca I etapu: Warbud SA, Warszawa
Kierownik budowy: mgr inż. Jacek Nosorowski
Kierownicy robót: mgr inż. Anna Jakubowska, mgr inż. Maciej Sztachelski, mgr inż. Bogusław Sujeta
Inżynierowie budowy: mgr inż. Marcin Krzykwa, mgr inż. Piotr Figarski
Technik budowy: Jacek Łupiński
Inspektorzy nadzoru inwestorskiego:
robót budowlanych – Ireneusz Domański,
robót sanitarnych – Krzysztof Makarewicz,
robót elektrycznych – Aleksander Demianiuk
robót budowlanych – Ireneusz Domański,
robót sanitarnych – Krzysztof Makarewicz,
robót elektrycznych – Aleksander Demianiuk
Ocena Jacka Nosorowskiego, kierownika budowy:
Prof. Marek Budzyński powiedział, że opera jest obiektem trudnym, że „zrobi” ją ten, kto ją pokocha. Zrobił ją pan. Czy ją pan pokochał?
– W pewnym sensie tak, choć każdy swoją budowę traktuje wyjątkowo. Opera to bardzo szczególna inwestycja, chociażby ze względu na dużą ilość prac na wysokości i skomplikowaną geometrię budynku. Stan surowy był trudny do realizacji ze względu na mnogość elementów, które nie będą podlegały dalszemu wykończaniu lub będą tylko malowane. W całym obiekcie niewiele będzie ścian przeznaczonych do tynkowania lub zabudowy. Nawet aula sali głównej przewidziana jest jedynie do malowania. Architekci szczegółowo określili wymogi co do lica powierzchni wykonanego betonu, uwzględniając miejsce jego występowania i wyeksponowania w obiekcie. Jako wzorcową jakość dla wykonania elementów żelbetowych budynku Opery Podlaskiej w Białymstoku prof. Marek Budzyński wskazał jakość betonu uzyskaną przy wykonywaniu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego na warszawskim Powiślu.