Z najnowszych badań wynika, że Europa cierpi z powodu mrozu. Aż 40 mln mieszkańców Unii Europejskiej nie stać na ogrzewanie domu – donosi Eurostat. Urząd statystyczny UE wskazuje, że 8% ludności wspólnoty obawia się kolejnego sezonu grzewczego, który nadwyręża domowe budżety. Tymczasem Polska jest ciepłym punktem na mapie zimnej unii.
Wyniki badań europejskiego instytutu badawczego Eurostat są niepokojące. Opracowanie obejmowało obywateli każdego z krajów wspólnoty i opierało się na jednym prostym pytaniu: czy wszyscy mieszkańcy UE są w stanie zapewnić sobie komfort cieplny w swoich domach. Okazuje się, że nie, a dysproporcje pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi są ogromne.
W UE zimno
Najnowsze wyniki badań Eurostatu, odwołujące się do 2017 r., wykazały, że 8% ludności Unii Europejskiej nie może sobie pozwolić na wystarczające ogrzanie domu – to więcej niż wynosi liczba mieszkańców Polski (38 mln). Wskaźnik ten badany jest regularnie od wielu lat, natomiast najwyższą wartość osiągnął w 2012 r., kiedy to co 10 osoba mieszkająca w UE cierpiała z powodu zimna w mieszkaniach i domach (11%).
Sytuacja w państwach członkowskich jest diametralnie różna – nawet w zakresie podobnego regionu. Największy odsetek osób, które nie mogły sobie pozwolić na utrzymanie odpowiedniej temperatury w domu odnotowano przede wszystkim na południu Europy: w Bułgarii (37%), na Litwie (29%), w Grecji (26%), na Cyprze (23%) i w Portugalii (20%).
Po przeciwnej stronie zestawienia znajdują się kraje północy, gdzie najniższe udziały (prawie 2%) odnotowano w Luksemburgu, Finlandii, Szwecji, Holandii i Austrii. Łatwo można ocenić, że problemy z ogrzewaniem mają gospodarki, w kontekście których od dłuższego czasu toczy się dyskusja o kryzysie ekonomicznym.
Polska ciepłym punktem
Polska odnotowała zdumiewający skok z 28,4% w 2006 r. do zaledwie 6% w 2017 r. Oznacza to, że tylko 6 na 100 pytanych osób twierdzi, że nie może sobie pozwolić na wystarczające ogrzewanie w domu. Wartość ta spadła o blisko 80% w przeciągu badanych 11 lat i jest 6 razy niższa niż Bułgarii.
Prawdopodobnie spadek tego współczynnika wynika z poprawiających się warunków gospodarczych i rosnących wartości wskaźników ekonomicznych. Biorąc pod uwagę wysokość PKB Polski można łatwo zauważyć, że jego wzrost jest odwrotnie proporcjonalny do wyników badań Eurostatu. W 2006 r. PKB polskiej gospodarki wyniosło 341 mld USD, gdzie w 2017 r. wzrosło do 524 mld USD, w tym czasie pozytywna zmiana PKB wyniosła 53%.
I wszystko wskazuje na to, że w Polsce będzie „coraz cieplej”.
Źródło: Rettig Heating
Przeczytaj też: O zimnych domach