Deregulacja budownictwa jeszcze poczeka

16.02.2015

   

W połowie lat 90. ówczesny główny inspektor nadzoru budowlanego, a obecnie prezes Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa Andrzej Dobrucki opowiedział na spotkaniu z dziennikarzami, jak to poszedł do urzędu załatwić prywatną sprawę budowlaną. Dobrucki zorientował się, że urzędnik nie zna przepisów. Nie ujawniając kim jest, próbował mu jednak wyjaśnić, jak zgodnie z Prawem budowlanym powinno się załatwiać tego typu sprawę. Poirytowany urzędnik ani myślał słuchać pouczeń petenta. Rzucił mu tylko gniewnie: Panie, prawo to ja tu stanowię.

Obawiam się, że po 20 latach wciąż nie brakuje urzędników „stanowiących prawo”. Co gorsza, urzędnicza uznaniowość to nie jedyny problem. Zmorą jest rozrastająca się biurokracja. Architekt i warszawski deweloper Jacek Koziński porównał objętość dokumentacji potrzebnej do uzyskania pozwolenia na budowę domu jednorodzinnego w podwarszawskim Piasecznie. W porównaniu z 1992 r. wzrosła dwunastokrotnie! Przez ponad 10 lat przedstawiciele inwestorów wskazywali listę barier na corocznych konferencjach „Inwestorski tor przeszkód”. Bez efektu. W końcu uznali, że nie ma sensu łatać 30 dziur w drodze, w której są ich tysiące, i że do zmian trzeba podejść systemowo.

Problem w tym, że w kwestii reformy prawa inwestycyjnego, które obejmuje kilka ustaw (m.in. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, o ochronie środowiska, prawo budowlane, geodezyjne i energetyczne), koalicja PO–PSL do tej pory nie zrobiła nic. A minęło już siedem lat jej rządów! Owszem, obietnicę radykalnej deregulacji budownictwa składał, i to dwukrotnie, premier Donald Tusk. Ale dopiero pod koniec 2012 r. powołał on specjalną Komisję Kodyfikacyjną Prawa Budowlanego, na czele której stanął prof. Zygmunt Niewiadomski. Nieoczekiwanie w listopadzie ubiegłego roku pan profesor zrezygnował z tej funkcji, a niedawno z posady wiceministra infrastruktury i rozwoju, odpowiedzialnego w rządzie za tę reformę, zwolniony został Janusz Żbik. Nikt w ministerstwie nie podał powodów tych decyzji. Przestałem więc wierzyć premier Ewie Kopacz, która w swoim exposé zapowiedziała, że na początku tego roku rząd skieruje do Sejmu projekt Kodeksu urbanistyczno-budowlanego. Dodam, że w podsumowaniu 100 dni swoich rządów pani premier wspomniała już tylko o części budowlanej tego kodeksu. Byłoby chyba zresztą najlepiej, gdyby w tym roku rząd odpuścił sobie ten temat, bo w przedwyborczej gorączce najpewniej nic dobrego z tego nie wyjdzie.

Cóż, na otarcie łez pozostanie kolejna nowelizacja Prawa budowlanego, która uprości procedury związane z budową m.in. części domów jednorodzinnych. Wyjaśnię, że w niektórych przypadkach pozwolenie zostanie zastąpione zgłoszeniem budowy. Dzięki tej poprawce, ale też i innym, budowę będzie można zacząć o kilka tygodni szybciej. 

 

Marek Wielgo

Gazeta Wyborcza

www.facebook.com

www.piib.org.pl

www.kreatorbudownictwaroku.pl

www.izbudujemy.pl

Kanał na YouTube

Profil linked.in